Kandydat Konfederacji na prezydenta Krzysztof Bosak wskazywał w piątek w Rzeszowie, że tutaj należy stworzyć dywizję wojskową. Jak tłumaczył, to na wschodzie kraju powinniśmy wzmacniać naszą obronność.
Podkreślił, że rząd PO likwidował kolejne dywizje i przez to zawężał możliwości obronne naszego państwa. Natomiast - jak mówił - rząd PiS przystąpił do ich odtwarzania, jednak jego zdaniem nie odbywa się to zgodnie z żadnym logicznym i przejrzystym planem.
Wzmocnienie obronności na odcinku wschodnim wymaga odpowiedniej uwagi. Rząd polski decyduje się w sposób chaotyczny wydawać pieniądze na ogromne przetargi, w większości - tak się składa - że w ramach naszej lojalności sojuszniczej wszystko kupujemy od Amerykanów po przepłaconych cenach - ocenił kandydat Konfederacji. Wskazał w tym miejscu, że samoloty F35 według szacunków różnych ekspertów będą przepłacone przez polskie wojsko o ponad 6 procent.
My natomiast mamy spojrzenie strategiczne, z którego właśnie wynika ten postulat rozszerzenia możliwości obronnych poprzez formowanie dywizji właśnie tutaj w Rzeszowie - zaznaczył Bosak.
Jak zauważył, politycy bardzo dużo mówią o tym, że główne zagrożenie obronne dla Polski jest na wschodzie. Tymczasem główne siły (obronne) rozmieszczone mamy w centrum lub na zachodzie. Tu na wschodzie trzeba wzmacniać naszą obronność, tu na wschodzie i na południu Polski musimy mieć silny związek strategiczny. Takim jest właśnie dywizja wojska polskiego - stwierdził.
Podkreślił, że jako kandydat Konfederacji w wyborach prezydenckich pokazuje, że jest możliwa kampania merytoryczna, oparta na dobrych pomysłach i dobrym odczytaniu interesów strategicznych i gospodarczych państwa i społeczeństwa, a nie na obietnicach i populizmie.
Ten styl polityki chcemy pokazać, tym stylem polityki chcemy zwyciężyć z Rafałem Trzaskowskim, po to, żeby społeczeństwo miało prawdziwy wybór w II turze wyborów prezydenckich, żeby nie musiało wybierać mniejszego zła, tylko żeby Polacy mogli w II turze wyborów prezydenckich wybierać większe dobro - ocenił kandydat Konfederacji.
Dodał, że chce pokonać nie tylko Trzaskowskiego, ale wygrać ze wszystkimi kandydatami opozycji, "po to, aby reprezentować opozycję o poglądach ideowych, prawicowych" w II turze wyborów wobec kandydata centrowego jakim jest z jego perspektywy Andrzej Duda.
Zapytany na ile procent głosów liczy na Podkarpaciu odpowiedział, że tym regionie nie ma dla niego "szklanego sufitu". 100 procent mieszkańców Podkarpacia, które widzi w nas szansę, a nie zagrożenie, jest zaproszenie do poparcia Konfederacji. Ja nie będę wyznaczał żadnego szklanego sufitu, bo ja jestem głęboko przekonany, że on nie istnieje - mówił Bosak.
Jego zdaniem mieszkańcy Podkarpacia w naturalny sposób, w mniejszym lub większym stopniu, popierają idee Konfederacji, o czym świadczą - jak mówił - zarówno kontakty osobiste, jak i badania opinii publicznej.
Tutaj z dumą trzeba mówić o tym, że podkarpackie jest prawdopodobnie najbardziej konserwatywnym i przywiązanym do tradycji województwem w Polsce. W związku z tym to jest tylko kwestia osobistych wyborów, czy zdołamy dotrzeć z naszym przekazem do wszystkich rodzin. My adresujemy swoją ofertę do wszystkich mieszkańców Podkarpacia - zaznaczył kandydat Konfederacji.
Konferencję prasową Bosaka i spotkanie z sympatykami w Rzeszowie poprzedziły podobne wydarzenia w Przemyślu. Tam Bosak krytykował rząd PiS za sojusze z SLD. Wskazał w tym miejscu na Przemyśl, gdzie w Radzie Miasta w ubiegłym tygodniu władzę przejął Klub PiS w sojuszu z Klubami Regia Civitas i SLD. Z funkcji odwołana została dotychczasowa przewodnicząca Rady Ewa Sawicka z Koalicji Obywatelskiej i wiceprzewodniczący Andrzej Zapałowski radny klubu Wspólnie dla Przemyśla.
To nie jedyny przypadek, gdzie PiS poszedł na współpracę z SLD. Takich samych samorządów w Polsce jest więcej. Partia przedstawiająca się jako antykomunistyczna, partia prawicowa, antylewicowa w rzeczywistości woli współpracę z Lewicą, postkomunistami, niż z ideową prawicową - ocenił Bosak.
Wskazywał przy tym, że Jarosław Kaczyński nigdy nie złożył propozycji współpracy Konfederacji, nie szukał współpracy z ideową prawicą. Jego zastępca Adam Lipiński, po wyborach, w których Konfederacja weszła do Sejmu, ujawnił długoletni, wieloletni plan, który w ramach przywództwa PiS, był taki, aby nie pozwolić rozwinąć się i odrodzić w Polsce prawicy narodowej, prawicy niezależnej, konserwatywnej czy właśnie wolnościowej - zauważył Bosak.
Podał kilka - jego zdaniem - dobitnych przykładów na współpracę PiS z Lewicą, jak m.in. to, że Włodzimierz Czarzasty (SLD) jest wicemarszałkiem Sejmu. W ocenie Bosaka to hańba dla polskiego Sejmu. Jak mówił, jest to bezpośrednim wynikiem decyzji przywództwa PiS. Nie ma żadnych przepisów regulaminu Sejmu, które przesądzałyby, że komuniści mają mieć swojego człowieka w Prezydium Sejmu, a Konfederacja nie - wymienił kandydat Konfederacji