Nie czas na układy polityczne z tymi, którzy przez ostatnie lata niszczyli kraj, a dzisiaj sobie nie radzą - powiedział Robert Biedroń, pytany o pomysł Borysa Budki z Koalicji Obywatelskiej, by wybory przeprowadzić za rok. Kandydat Lewicy na prezydenta skrytykował także negocjacje KO z prezesem Porozumienia Jarosławem Gowinem.
Kandydat Lewicy na prezydenta zapewnił, że jego ugrupowanie nie przyłoży się do zmian konstytucji ani ordynacji wyborczej. Zapowiedział, że we wtorek przedstawi swój "plan dla Polski".
W poniedziałek Budka przedstawił propozycję "bezpiecznych wyborów prezydenckich", które miałyby się odbyć 16 maja 2021 przy mieszanym sposobie głosowania - bezpośrednio i korespondencyjnie.
Polki i Polacy boją się o swoje bezpieczeństwo zdrowotne i finansowe. To nie jest czas na deale polityczne z tymi, którzy przez ostatnie lata niszczyli nasz kraj; to nie jest czas, żeby układać się z tymi, którzy podnosili przez ostatnie lata rękę na konstytucję, na praworządność, na prawa obywatelskie - mówił Biedroń.
Przestrzegł przed układami "z tymi, którzy dzisiaj nie dają sobie rady, są nieudacznikami politycznymi, nie chronią miejsc pracy, nie chronią przedsiębiorców". My jako Lewica nie przyłożymy do tego ręki. Nie przyłożymy ręki do zmian w konstytucji. Każdy, kto wejdzie w jakikolwiek deal z (Jarosławem) Kaczyńskim czy z (Jarosławem) Gowinem i pozwoli otworzyć dyskusję o zmianach konstytucji, wejdzie na pułapkę zastawioną przez Kaczyńskiego - powiedział. Nie bądźmy naiwni. Gowin jest wysłannikiem Kaczyńskiego i dziwię się PO, że tak łatwo wchodzi w konszachty z tymi, przed którymi przez lata nas ostrzegała - dodał.
Dzisiaj mówią, że szukają tam pięciu sprawiedliwych? Tam nie ma żadnego sprawiedliwego. Tam są cyniczni politycy. My jako lewica nie będziemy konszachtowali z diabłem. Przed tymi wyborami może nas uchronić tylko decyzja o wprowadzeniu stanu klęski żywiołowej, który i tak de facto już w Polsce jest - powiedział Biedroń. Jeżeli ktokolwiek liczy, że my jako Lewica podniesiemy rękę za zmianą konstytucji, za zmianą ordynacji wyborczej - po po naszym trupie, nie pozwolimy na to - zadeklarował. Dodał, że takie jest też stanowisko senatorów Lewicy.
Zapowiedział, że przedstawi swój "plan dla Polski - plan wychodzenia z tego kryzysu; plan jak ratować miejsca pracy, jak ratować małe i średnie przedsiębiorstwa, jak realnie pomóc samorządom, ochronie zdrowia".
Według przewodniczącego klubu Lewicy Krzysztofa Gawkowskiego rozmowy o wyborach, a nie ratowaniu gospodarki - wobec wzrostu liczby zachorowań na COVID-19, problemów branż turystycznej i eventowej - to "brak rozsądku". My tych wyborów nie będziemy bojkotowali, jeżeli PiS będzie robił wszystko, żeby się odbyły. Bo Polskę trzeba obronić, i w tych wyborach, nawet w tak dziwnej sytuacji można odnieść zwycięstwo - powiedział Gawkowski.
Budka przedstawiając swoją propozycję argumentował, że pozwoliłaby ona politykom skupić się obecnie na zdrowiu, życiu i bezpieczeństwie ekonomicznym obywateli. Zastrzegł, że granicą jest konstytucja. Nie pozwolimy, by bieżący interes tej czy innej partii spowodował zmiany ustawy zasadniczej - zapewnił. Pytany, czy planuje rozmowy z prezesem Kaczyńskim i premierem Mateuszem Morawieckim, powiedział, że będzie "proponował spotkanie każdemu liderowi ugrupowań partyjnych w parlamencie", najpierw zwracając się do "przyjaciół po stronie opozycyjnej".
Natomiast projekt zmiany konstytucji, autorstwa Porozumienia, przewiduje zmianę systemową polegającą na wprowadzeniu jednej, 7-letniej kadencji prezydenta bez możliwości reelekcji, z równoczesnym wydłużeniem kadencji obecnego prezydenta Andrzeja Dudy o dwa lata, także bez możliwości ponownego wyboru.