Codzienność kobiet nie wygląda dziś tak, jak umówiliśmy się na nią w konstytucji - mówił w sobotę w Poznaniu kandydat Lewicy na prezydenta Robert Biedroń. W Poznaniu podpisał pakt dla kobiet - siedem zobowiązań Lewicy i jego jako kandydata na prezydenta.
Kandydat na prezydenta podkreślał, że choć kobiety stanowią ponad połowę każdego społeczeństwa, nadal nie posiadają pełni praw. Zapewnił, że "stoi po stronie kobiet".
Kobiety dzisiaj, w przeciwieństwie do innych grup, niestety nadal nie mają równych praw. Polki nie mają takich samych praw, jak Francuzki czy Belgijki. Kobietom nadal odmawia się prawa do decydowania o swoim życiu, o swoim ciele, o swoich potrzebach - mówił.
Jak dodał, w Polsce nadal jest tak, że prawo, które "często stanowią politycy ręka w rękę z biskupami", sprawia, że kobiety w Polsce zmuszane są do zabiegu przerywania ciąży w sposób nielegalny i niebezpieczny.
Polska ma jedno z najbardziej restrykcyjnych praw w Europie, jeśli chodzi o przerwanie ciąży. Tylko Watykan i Malta mają podobne ustawodawstwo. Cierpienie kobiet jest naszym cierpieniem, bo to jest cierpienie naszych babek, matek, córek, koleżanek i przyjaciółek. Dlatego naszym obowiązkiem jako mężczyzn jest stanąć dzisiaj solidarnie obok kobiet i powiedzieć: "nie" dla cierpienia kobiet. To jest nasz obowiązek - mówił.
Kandydat przypomniał też, że to kobiety i dzieci są najczęściej ofiarami przemocy domowej, "z którą żaden rząd do tej pory sobie nie poradził". Podkreślił, że kobiety w Polsce nadal zarabiają 20 proc. mniej od mężczyzn, wykonując tę samą pracę, często na tych samych stanowiskach.
Często też mamy do czynienia z zawodami, które są bardzo sfeminizowane, ale w których wynagrodzenia są jałmużną. Tak jest w przypadku wielu zawodów medycznych: pielęgniarek, położnych, zawodów oświatowych: nauczycielek, tak niestety jest w przypadku sektora usług. Wszędzie tam, gdzie są kobiety tak często mamy do czynienia z ubóstwem - mówił.