Bronisław Komorowski powinien podjąć wyzwanie Pawła Kukiza i zgodzić się na debatę, którą poprowadzi znany rockman - radzi politolog Rafał Chwedoruk. Jego zdaniem prezydent może więcej zyskać na takim pomyśle niż jego kontrkandydat Andrzej Duda.
Paradoksalnie na takim pomyśle mógłby więcej stracić Andrzej Duda - tłumaczy politolog Rafał Chwedoruk. Andrzej Duda, jako przedstawiciel młodszego pokolenia musiałby się w tym pojedynku zmierzyć nie tylko z Bronisławem Komorowskim, ale i z moderatorem Pawłem Kukizem. W sytuacji, w której pojawiłby się Paweł Kukiz, pokoleniowo usytuowany pomiędzy oboma kandydatami, ale kreujący siebie na przedstawiciela owej fali zmian, to mogłoby samo w sobie, niezależnie od intencji Pawła Kukiza, sprzyjać Bronisławowi Komorowskiemu – uważa Chwedoruk.
Dlatego Chwedoruk radzi Bronisławowi Komorowskiemu przyjęcie wyzwania debaty z udziałem rockmana. Bronisław Komorowski jest w sytuacji, kiedy musi zacząć podejmować ryzyko i niestandardowe działania - mówi. Na korzyść obecnego prezydenta działa też stanowisko PiS wobec jednomandatowych okręgów wyborczych. Dystans Pawła Kukiza, z jego poglądami, wobec kandydatów nie jest równy. Prawo i Sprawiedliwość od lat jest jednym z najkonsekwentniejszych obrońców demokracji pięcioprzymiotnikowej i zawsze postrzegało JOW-y jako niebezpieczny instrument grożący stworzeniem w Polsce czegoś na kształt oligarchii – tłumaczy Chwedoruk.
Ale największym wygranym debaty Komorowski - Duda prowadzonej przez rockmana może być sam Paweł Kukiz – dodaje Chwedoruk. Bycie trzecim w wyborach prezydenckich to bardzo korzystna pozycja w polskim systemie wyborczym - tłumaczy ekspert.
(mpw)