Donald Trump ogłosił się zwycięzcą pierwszej przed tegorocznymi wyborami debaty prezydenckiej. Ubiegający się o reelekcję prezydent USA stwierdził, że wygrał starcie "bez trudu", a jego rywal Joe Biden… "jęczał".
"Bez trudu wygraliśmy wczorajszą debatę" - oświadczył Donald Trump podczas wystąpienia w ogrodach Białego Domu.
O Joe Bidenie powiedział zaś: "Myślę, że był bardzo słaby. Wyglądał słabo, jęczał".
Prezydent stwierdził również, że widział wyniki "około sześciu" sondaży, według których właśnie on okazał się zwycięzcą debaty. Nie wiadomo jednak, na jakie konkretnie badania się powołał.
Agencja dpa zauważa, że w niektórych ankietach na Twitterze - które nie są jednak reprezentatywne - Trump rzeczywiście pokonał Bidena, jednak według sondaży stacji telewizyjnych CNN i CBS to Biden wypadł lepiej od Trumpa.
Pierwsza z trzech debat między ubiegającym się o reelekcję republikaninem Donaldem Trumpem a byłym wiceprezydentem USA, demokratą Joe Bidenem okrzyknięta została przez komentatorów najbrzydszą i najgorszą w historii amerykańskich kampanii prezydenckich.
Pojedynek zdominowały wyzwiska i personalne ataki: Trump i Biden nie szczędzili sobie ostrych słów i wzajemnie sobie przerywali.
Kandydat demokratów powiedział gospodarzowi Białego Domu, że jest "najgorszym prezydentem, jakiego kiedykolwiek miała Ameryka", nazwał go również "klaunem".
W innym momencie debaty, odnosząc się do doniesień amerykańskich mediów o tym, że Rosja płaciła talibom w Afganistanie za ataki na amerykańskich wojskowych, Biden stwierdził, że Trump "odmawia powiedzenia Putinowi czegokolwiek o nagrodach za głowy amerykańskich żołnierzy". Nazwał wówczas miliardera "pieskiem Putina".
Trump odcinał się, m.in. komentując polityczny dorobek 78-letniego byłego wiceprezydenta USA. "Przez 47 lat nie zrobiłeś niczego" - oświadczył.
W innym momencie debaty stwierdził zaś, że Biden "nie jest zbyt bystry" i miał słabe wyniki w szkole.
Prezydent zaatakował również syna swego rywala. Ogłosił m.in., że Huntera Bidena wyrzucono z wojska za branie kokainy.
Joe Biden odpowiedział na to: "Mój syn, podobnie jak wielu ludzi, których znamy, miał problem z narkotykami. Przezwyciężył go. Pracował nad tym i jestem z niego dumny".
Gorącą atmosferę politycznego pojedynku próbował temperować moderator Chris Wallace.
Doświadczony dziennikarz telewizji Fox News już na początku debaty musiał upomnieć Donalda Trumpa, by nie przerywał przeciwnikowi i przestrzegał ustalonych przez sztaby zasad.
W pewnym momencie zareagował również Biden: zirytowany ciągłym przerywaniem mu, rzucił do Trumpa: "Czy ty się zamkniesz, człowieku?".
Po chwili ocenił również, że zachowanie miliardera "jest nieprezydenckie".