Rząd Prawa i Sprawiedliwości zebrał się przy Alejach Ujazdowskich 1/3 w Warszawie. Jest to pierwsze spotkanie rządu Mateusza Morawieckiego po niedzielnych wyborach parlamentarnych. PiS zdobył w nich 35,38 proc. głosów. i oznacza to, że może liczyć na 194 mandaty.
Dziennikarz RMF FM Krzysztof Berenda zapytał jednego z ministrów, co jest w planie dzisiejszego posiedzenia Rady Ministrów. Ten odpisał mu krótko w SMS-ie: "Stypa".
Na atmosferę podczas posiedzenia rządu może rzutować fakt, że premier Mateusz Morawiecki był twarzą przegranej kampanii wyborczej, a niektórzy ministrowie będą musieli szukać pracy, ponieważ jak na przykład minister środowiska Anna Moskwa, która do Sejmu nie startowała, nie zostali posłami.
Dzisiejsze posiedzenie zapewne nie będzie ostatnim tego rządu, ponieważ nowy Prezes Rady Ministrów zostanie wskazany przez prezydenta dopiero na pierwszym posiedzeniu nowo wybranego Sejmu. To głowa państwa zdecyduje o jego terminie. Ma na to miesiąc.
Z oficjalnych wyników wyborów do Sejmu wynika, że PiS zdobył 35,38 proc. głosów, Koalicja Obywatelska 30,70 proc., Trzecia Droga 14,40 proc., Nowa Lewica 8,61 proc., a Konfederacja 7,16 proc.
Do tej pory politycy nie składali powyborczych deklaracji, zasłaniając się oczekiwaniem na oficjalny wyników wyborów - zauważa dziennikarz RMF FM Roch Kowalski.
Teraz ta wymówka jest nieaktualna i partyjni liderzy będą musieli odpowiedzieć, kiedy, z kim i jak chcą stworzyć nowy rząd.
Niewykluczone, że pierwsze spotkania i negocjacje odbędą się już w tym tygodniu. Oczy wszystkich są zwrócone oczywiście na opozycję, bo oficjalne wyniki wyborów nie pozostawiają złudzeń - to koalicja trzech dotychczas opozycyjnych bloków - Koalicji Obywatelskiej, Lewicy i Trzeciej Drogi - jako jedyna będzie dysponowała większością, niezbędną do utworzenia rządu.
Oficjalne rozmowy koalicyjne na opozycji jeszcze nie wystartowały, ale te nieoficjalne na pewno toczą się już w zaciszu gabinetów.