Nie znamy jeszcze ostatecznych list wyborczych partii rządzącej, jakie trafią w środę do Państwowej Komisji Wyborczej. Niektóre z już znanych postaci budzą kontrowersje, inne wręcz zdziwienie. Jedno i drugie można jednak wyjaśnić szczególnymi splotami zobowiązań, wydarzeń i zależności, które wpływają na decyzje o umieszczeniu jednych, a odrzuceniu innych kandydatów.
Co mogło zaskoczyć, Jan Krzysztof Ardanowski jednak znalazł się na listach PiS (piątka w Toruniu, za Krzysztofem Szczuckim), mimo sporu z prezesem; jego dymisja z funkcji ministra rolnictwa była efektem sporu o "Piątkę dla zwierząt" - ustawę, na której bardzo zależało Jarosławowi Kaczyńskiemu. J.K. Ardanowski był przeciw, za co został też zawieszony w prawach członka partii, ale na listy PiS trafił z prezydenckiej puli (jest teraz doradcą Andrzeja Dudy). Podobnie jest w przypadku Pawła Szrota (jedynka w Bydgoszczy) i prezydenckiego doradcy Pawła Sałka (czwórka w Piotrkowie Trybunalskim).
Inne miejsca na listach z układu to posłowie Jarosław Sachajko czy Paweł Kukiz, który z jedynki wyparł nawet Kamila Bortniczuka, ministra sportu i turystyki. Elementem układu wewnętrznego w Zjednoczonej Prawicy są też miejsca dla liderów Suwerennej Polski, przy czym ludziom Zbigniewa Ziobry spłatano psikusa, bo sam Ziobro wybrany w Kielcach został w tych wyborach wyparty z jedynki przez prezesa Kaczyńskiego i trafił do okręgu rzeszowskiego. Tam zapewne odbierze głosy dawno już walczącemu na tym terenie swojemu własnemu współpracownikowi Marcinowi Warchołowi.
Za tego psikusa z kolei partia Ziobry zrewanżowała się PiS-owi delegując na jego listy wyborcze kłopotliwe kandydatury, z których najbardziej kontrowersyjny jest chyba były szef stowarzyszenia Marsz Niepodległości Robert Bąkiewicz, umieszczony na ostatnim miejscu listy PiS w Radomiu.
Są różne powody obsady list wyborczych. W wypadku Łukasza Mejzy, umieszczonego na 11. miejscu listy PiS w okręgu zielonogórskim z puli Republikanów, przyczyną nie była raczej szczególna popularność czy wiarygodność, ale zachowanie przez posła pełnej lojalności wobec PiS w głosowaniach. Warto zaznaczyć, że nie należał on do klubu parlamentarnego tego ugrupowania.
Nie mniej wierny był znany z pokazania środkowego palca posłom opozycji w poprzedniej kadencji Sejmu Piotr Pyzik. Do Sejmu obecnej kadencji Pyzik nie został wybrany, powołano go jednak na stanowisko wiceministra aktywów państwowych i w październiku Pyzik ma szanse znowu zostać posłem z Gliwic.
To nie tylko przypadek pierwszej żony Przemysława Gosiewskiego Małgorzaty Gosiewskiej, która karierę polityczną zaczęła w Sejmie już w 2005 roku, a dziś jest wicemarszałkiem i dwójką w okręgu warszawskim. To także późniejsze przypadki, np. Kacpra Płażyńskiego, obecnego posła i jedynki na liście PiS w Gdańsku. Można do nich zaliczyć także syna Ryszarda Czarneckiego, Przemysława, umieszczonego na 21. miejscu listy PiS we Wrocławiu. W tym przypadku nie ma problemu, że zrzekł się on immunitetu w związku z oskarżeniem o uszkodzenie ciała. Potem jeszcze został pozbawiony praw członka PiS po tym, jak trafił do izby wytrzeźwień, znaleziony wcześniej nieprzytomny na jednym z warszawskich przystanków.
Najnowszym przykładem związków rodzinnych w polityce PiS jest syn byłej minister, a obecnie posłanki do Parlamentu Europejskiego Elżbiety Rafalskiej. Sama Rafalska nie chciała kandydować w wyborach do Sejmu; na ostatnim miejscu lubuskiej listy wyborczej znalazł się jednak radny Tomasz Rafalski, szef klubu PiS w radzie miasta Gorzowa Wielkopolskiego.
Bardzo wiele miejsc na listach ugrupowania rządzącego zajmują politycy dla niego zasłużeni. Dotyczy to nie tylko osób już będących posłami - nawet na pierwszych miejscach list okręgowych można znaleźć osoby, których główną cechą w pracy posła z pewnością nie była aktywność czy rozpoznawalność, a w oczy rzuca się raczej wysoka frekwencja i lojalność wobec klubu w głosowaniach.
Na listy trafiają też urzędnicy, którzy wcześniej w Sejmie nie zasiadali. Od ministra cyfryzacji Janusza Cieszyńskiego (jedynka w Olsztynie), przez obsadzającego jedynkę w Toruniu szefa Rządowego Centrum Legislacji Krzysztofa Szczuckiego, pełnomocnika rządu ds. osób niepełnosprawnych Pawła Wdówika, po Głównego Inspektora Transportu Drogowego, który ma być kandydatem PiS do Senatu.
Zasługi nie zawsze jednak wystarczą - mimo znanych zamiarów, na listach wyborczych PiS nie wymieniono dotąd odwołanego niedawno ministra zdrowia Adama Niedzielskiego, na liście kandydatów PiS we Wrocławiu nie ma też wiceministra edukacji Wojciecha Murdzka.
Pełne i ostateczne listy kandydatów w wyborach mają jednak trafić do PKW do godz. 16:00 w środę. Dopiero wtedy to, co znamy z zapowiedzi, zostanie potwierdzone oficjalnie.