Przywracamy 4-letnie liceum i 5-letnie technikum oraz szkolnictwo zawodowe – mówił szef MEN Dariusz Piontkowski. Urszula Augustyn z Koalicji Obywatelskiej obiecywała zlikwidowanie dwuzmianowości w szkołach. Artur Dziambor z Konfederacji zapowiadał gruntowną przebudowę szkół oraz likwidację ministerstwa edukacji. Mniej papierologii deklarowała prof. Małgorzata Niewiadomska-Cudak z Lewicy. Piotr Zgorzelski z PSL-Koalicji Polskiej likwidację gimnazjów nazwał "zbrodnią edukacyjną". Wizja szkoły 2020 była tematem pierwszej debaty przedwyborczej "Po prostu Polska". Mowa była o podwyżce wynagrodzenia dla nauczycieli, finansowaniu lekcji religii, edukacji seksualnej i prywatyzacji oświaty w Polsce.
Edukacja była tematem pierwszej debaty "Po prostu Polska" przed wyborami parlamentarnymi 2019, organizowanej przez RMF FM, "Dziennik Gazetę Prawną" i Interię.pl z udziałem polityków z największych ugrupowań. Udział w organizowanej przez nas dyskusji wzięli: Prawo i Sprawiedliwość - szef MEN Dariusz Piontkowski, Koalicja Obywatelska - Urszula Augustyn, PSL-Koalicja Polska - Piotr Zgorzelski, Lewica - prof. Małgorzata Niewiadomska-Cudak, Konfederacja - Artur Dziambor.
Co najmniej 1000 zł podwyżki dostaną nauczyciele w 2020 roku - obiecuje przedstawiciel PSL-Koalicja Polska Piotr Zgorzelski. Postulujemy, aby nauczyciele byli urzędnikami państwowymi i byli opłacani przez Ministerstwo Edukacji Narodowej - mówi gość Debaty wyborczej 2019 "Po prostu Polska".
Podpisaliśmy z nauczycielami pakt. Te podwyżki, o które nauczyciele strajkowali, zostaną im wypłacone - deklaruje Urszula Augustyn z Koalicji Obywatelskiej - Chcemy zaproponować nauczycielom za pracę bardzo godziwe wynagrodzenie. Na dodatkowe pieniądze przygotowaliśmy w budżecie 10 mld zł.
Przedstawiciel PiS, obecnym szef MEN Dariusz Piontkowski zapowiada kontynuację podwyżki. Przypomniał, że w roku 2019 wynagrodzenie nauczycieli wzrosło o ponad 15 proc. To najwyższa podwyżka, jaką kiedykolwiek nauczyciele otrzymali w trakcie jednego roku - mówił. Przypomniał, że w przyszłym roku rząd planuje wzrost wynagrodzeń o 6 proc.
W naszym programie zapisana jest płaca minimalna dla nauczycieli 3 500 zł - mówi prof. Małgorzata Niewiadomska-Cudak z Lewicy. Środki na podwyżki muszą znaleźć się w ustawie budżetu - dodaje.
Takie rzeczy powinien kontrolować rynek - uważa z kolei przedstawiciel Konfederacji, Artur Dziambor. Jako przerażający uznał pomysł, by wszyscy nauczyciele zarabiali tyle samo. To by oznaczało, że utrzymywana byłaby ta skostniała struktura komunistyczna. Jesteśmy tego przeciwnikami. To powinno być urynkowione - oświadczył.
Odpowiadając na pytania od internautów RMF24, Piotr Zgorzelski mówił o 25-osobowych klasach i pięciu godzinach lekcyjnych języka angielskiego tygodniowo.
A co z lekcjami religii, które miałyby nie być finansowane z budżetu państwa? To kwestia konkordatu - odpowiadała na pytania naszych słuchaczy Urszula Augustyn z KO.
Wśród pytań skierowanych do ministra edukacji narodowej pojawiło się to o nierówne traktowanie nauczycieli w przedszkolach i w szkołach. Chodzi o dodatek 300 zł za wychowawstwo. Zgodnie z rozporządzeniem, każdy samorząd zobowiązany jest do tego, żeby wychowawcom w przedszkolach wypłacić 300 zł dodatku. Wcześniej takiego zapisu nie było - powiedział. Nie odpowiedział jednak na pytanie wprost, czy rząd przekazał samorządom pieniądze na wypłatę dodatków. Prowadzenie przedszkoli jest zadaniem własnym gmin - powtarzał.
Co z edukacją seksualną w szkole? Czy rodzic będzie mógł wypisać dziecko z takich zajęć? Będziemy opracowywać z ekspertami program i to eksperci nam powiedzą, od której klasy najlepiej taki przedmiot w szkołach wprowadzić. To będzie przedmiot obowiązkowy, a rodzice będą mieli wgląd w program - oświadczyła prof. Małgorzata Niewiadomska-Cudak z Lewicy.
Czy bon edukacyjny jest wprowadzeniem do prywatyzacji edukacji? Tak - przyznaje Artur Dziambor z Konfederacji, bo jak podkreśla, "wiedza jest towarem, który powinno się kupować na rynku". Bon już funkcjonuje, nazywa się subwencja, ale rodzice jej nie oglądają. Chcemy, by rodzic dostał do ręki bon i sam decydował, na co przeznaczyć te pieniądze - argumentował.
W drugiej części debaty jej uczestnicy odpowiadali na pytania Dominiki Sikory z "Dziennika Gazety Prawnej".
Piotr Zgorzelski mówił o hipotetycznej sytuacji, kiedy w szkole lokalna społeczność nie chce dzieci uchodźców. Jego zdaniem, powinien swoim autorytetem ingerować minister edukacji narodowej. Powinien przekonać środowisko rodziców, by pokazać, że Polska jest krajem tolerancyjnym. W DNA wszystkich Polaków jest tolerancja - mówił przedstawiciel PSL-Koalicja Polska. Dodawał, że Polacy mają do spłacenia dług. W czasie II wojny światowej to nasze dzieci były dziećmi uchodźców i były bardzo życzliwie przyjęte przez różne narodowości. Polacy powinni otworzyć nie tylko drzwi szkoły, ale także swoje serca wobec uchodźców - stwierdził. Mam talent przekonywania - dodał Zgorzelski. Byłbym w stanie taki lokalny konflikt rozwiązać. Na pewno bym sobie poradził - stwierdził.
Reprezentująca Lewicę, prof. Małgorzata Niewiadomska-Cudak wróciła do tematu edukacji seksualnej w szkole. Podkreślała rolę ekspertów, którzy mieliby program szkolny przygotować. Daleka jestem od tego, by nie wsłuchiwać się w głosy rodziców. Moją rolą (jako szefa MEN - red.) będzie, żeby im wyjaśnić, co jest dobrego w tym programie i nie muszą obawiać się o swoje dzieci - odpowiadała na pytanie o petycję, jakiej jako minister edukacji może się potencjalnie spodziewać od rodziców, oburzonych zbyt liberalnym programem zajęć przygotowania do życia w rodzinie. Lepiej, by dzieci o pewnych sprawach uczyły się w szkole, niż by te wiadomości czerpały z internetu - argumentowała.
Problem podwójnego rocznika wrócił w rozmowie z szefem MEN Dariuszem Piontkowski. Minister odniósł się do hipotetycznej sytuacji w przepełnionej szkole, gdzie przerwy skrócono do 5 min, a lekcje kończą się po 19:00. Rodzice powinni po pierwsze rozmawiać z dyrektorem, bo to on odpowiada za organizację pracy w szkole. Po drugie - samorząd. To ta instytucja powinna w tej sprawie działać i zapewnić dodatkowe pomieszczenie do nauki - przekonywał przedstawiciel PiS. Jego zdaniem, w takiej szkole powinien pojawić się kurator. Trudno, żeby minister jeździł do każdej ze szkół oddzielnie - uznał - gdyby samorząd zrobił wszystko, co mógłby - to tej hipotetycznej sytuacji by nie było.
Doskonałe pole dla przedsiębiorczości - tak Artur Dziambor z Konfederacji skomentował potencjalny list, jaki otrzymałby jako minister edukacji. Uczniowie mieliby się w nim poskarżyć, że w ich szkole od trzech miesięcy nie odbywają się lekcje angielskiego, bo nie ma nauczyciela. Szkoła od miesięcy szuka anglisty, ale bezskutecznie. Jego zdaniem, w takim przypadku - zgodnie z programem Konfederacji przewidującym prywatyzację szkół - lukę zapełniłby prywatny nauczyciel, czy też właściciel prywatnej szkoły językowej. W obecnej sytuacji byłaby to sytuacją bardzo trudna. Trzeba by zaproponować inny język, poszukać nauczyciela innego języka - stwierdził Dziambor. W dzisiejszej sytuacji jest to sytuacja patowa - podkreślił.
W takiej sytuacji może być tylko rząd PiS-u. My nie dopuścimy do takiej sytuacji - mówiła reprezentująca w debacie Koalicję Obywatelską Urszula Augustyn o ewentualnym strajku nauczycieli na dwa dni przed maturą. Trzeba siadać do stołu rozmów wcześniej. Rządzący zawsze mają sygnały, że coś niedobrego się dzieje i trzeba rozmawiać. Nauczyciele są odpowiedzialni. Postawieni pod ścianą, nie mają innego wyjścia - przekonywała - Jeśli ma się dobrego negocjatora, jeśli ma się propozycję, to rozwiązanie się znajdzie.
W trzeciej części Debaty wyborczej "Po prostu Polska" możliwość zadawania pytań naszym gościom mieli eksperci. I tak Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego pytał ministra edukacji o zmiany w systemie emerytalnym nauczycieli w roku 2020. Jak chodzi o emerytury, na razie nie widzimy możliwości zmiany. Pojawił się pomysł przejścia na emeryturę po 35 latach pracy. My tego nie przewidujemy - oświadczył minister Dariusz Piontkowski.
Ryszard Proksa z Sekcji Krajowej Oświaty NSZZ "Solidarność" pytał Urszulę Augustyn z Koalicji Obywatelskiej o to, czy dzisiejsza opozycja nadal będzie popierać postulaty płacowe nauczycieli. Deklarujemy, że kwota, o którą strajkowali, zostanie im wypłacona - oświadczyła.
Jestem za zachętami, a nie za zakazami - deklarował Artur Dziambor z Konfederacji, pytany przez Łukasza Ługowskiego, pedagoga i dyrektora liceum "Kąt" o program wychowawczy. Nie jestem za tym, żeby trzymać uczniów w szkole twardą ręką, jak w wojsku - mówił. Edukacja ogólna zmusza dziś wszystkich uczniów do uczenia się wszystkiego. My chcemy to zmienić uwalniają programy edukacyjne. My uważamy, że nie powinno być czegoś takiego jak centralne wymogu edukacyjne. Programy powinny być zależne od tego, co oferuję konkretna szkoła, z czym wychodzi do rodziców i do uczniów - dodał.
Wojciech Starzyński z Fundacji "Rodzice szkole" pytał przedstawicielkę Lewicy, dlaczego ugrupowanie to "proponuje włączenie do programów wychowawczych realizowanych w szkołach wartości całkowicie sprzecznych z polską tradycją i kulturą". Nasz szkoła to jest szkoła na miarę XXI wieku. Trzeba uczyć kreatywności i rozwijać pasje. Historia będzie w szkole, ale nie chcemy szkoły ideologicznej. Szkoła musi rozwijać różne sposoby myślenia - odpowiadała prof. prof. Małgorzata Niewiadomska-Cudak.
Piotra Zgorzelskiego z PSL-Koalicja Polska polonistka Krystyna Starczewska z Krajowego Forum Oświaty Niepublicznej pytała o małe szkoły wiejskie, które są dziś w rozsypce. Lekarstwem jest - zdaniem Zgorzelskiego - pomysł, by rodzice zakładali stowarzyszenia w środowisku wiejskim.
Przywracamy 4-letnie liceum i 5-letnie technikum. Dzięki temu uczeń i nauczyciel będą ze sobą pracowali nad materiałem, to powinno podnieś poziom nauki. Chcemy przywrócić szkolnictwo zawodowe - mówił szef MEN Dariusz Piontkowski na podsumowanie debaty wyborczej.
Urszula Augustyn z Koalicji Obywatelskiej zaznaczała, że najbardziej palącym problemem dzisiejszej szkoły jest dwuzmianowość. Trzeba ją natychmiast zlikwidować. Samorządy mogą temu zaradzić, jeśli dostaną pieniądze. PiS tych pieniędzy nie daje - podkreślała.
Konfederacja proponuje gruntowną przebudową szkół. Chcemy, by dyrektorzy byli właścicielami, a nauczyciele mogli dostawać takie pieniądze, na jakie zasługują. Chcemy, by szkoły ze sobą konkurowały, a ministerstwo edukacji przestało istnieć - podsumował propozycje tej partii dotyczące edukacji Artur Dziambor.
Szkoła to nie jest budynek. Uczniowie, nauczyciele i rodzice - to jest społeczność. Szkoła nie może być miejscem rywalizacji, a nauczyciel powinien godnie zarabiać. W naszej szkole jest mniej papierologii - przekonywała prof. Małgorzata Niewiadomska-Cudak z Lewicy.
Największym błędem ekipy PiS było zlikwidowanie gimnazjów - oświadczył przedstawiciel PSL-Koalicja Polska. Piotr Zgorzelski nazwał to "zbrodnią edukacyjną".
ZAPIS DEBATY << "PO PROSTU POLSKA" - EDUKACJA >> MINUTA PO MINUCIE ZNAJDZIECIE <<< TUTAJ >>>