"Oligarchowie, co najmniej od momentu, kiedy Chodorkowski został złamany, są posłuszną grupą. Nie jest to grupa, która może wywrzeć nacisk" - mówił w internetowym radiu RMF24 dr Witold Rodkiewicz, ekspert Ośrodka Studiów Wschodnich ds. Rosji. "Elity rosyjskie nie są zadowolone, zdają sobie sprawę z sytuacji, ale nic nie zrobią. To jest taka tradycja. W pewnym sensie jest analogia z Trzecią Rzeszą. Tam też generałowie, marszałkowie i ministrowie zdawali sobie sprawę, że idą ku przepaści, tak przynajmniej od 1942 roku, ale pozostawali wierni przysiędze" - dodał gość Tomasza Weryńskiego.
Tomasz Weryński w internetowym radiu RMF24 pytał swojego gościa o możliwe efekty zapowiadanej na przyszły tydzień trzeciej tury rozmów pokojowych pomiędzy Ukrainą i Rosją.
Widzę w tej chwili tylko jedną rzecz, co do której strony mogą się porozumieć - to jest tworzenie korytarzy humanitarnych pozwalających wyprowadzić ludność cywilną spod ostrzału. Oczywiście to ma dwie strony: z punktu widzenia humanitarnego, to oczywiście jest świetnie, ale to także rozwiązuje ręce Rosjanom. Założenie jest takie, że po tym, jak ludność cywilna dostała możliwość wyjścia, będzie można włączyć artylerię i ostrzał na pełną skalę - zauważył dr Witold Rodkiewicz.
Ekspert przyznał, że nie widzi możliwości, by w społeczeństwie rosyjskim szybko zmienił się stosunek do putinowskiej agresji na Ukrainę.
Rozumiem, że jest taka pokusa, żeby poszukać wyjścia z sytuacji cudzymi rękami. Nie miejmy złudzeń, że inni załatwią za nas nasz problem z reżimem Putina - mówił gość Tomasza Weryńskiego. Oligarchowie, co najmniej od momentu, kiedy Chodorkowski został złamany, są posłuszną grupą. Nie jest to grupa, która może wywrzeć nacisk - wręcz odwrotnie. Sytuacja nie jest wcale dobra. Jeżeli w Moskwie na elitarnych uniwersytetach kadra jest podzielona pół na pół z lekką przewagą zwolenników władzy, no to o czym my tu mamy mówić - tłumaczył.
Elity rosyjskie nie są zadowolone, zdają sobie sprawę z sytuacji, ale nic nie zrobią. To jest taka tradycja. W pewnym sensie jest analogia z Trzecią Rzeszą. Tam też generałowie, marszałkowie i ministrowie zdawali sobie sprawę, że idą ku przepaści, tak przynajmniej od 1942 roku, ale pozostawali wierni przysiędze - poza tą grupą, która zamach sprokurowała. W elicie rosyjskiej nie ma pruskich junkrów - ocenił dr Rodkiewicz.
Co jeszcze może zrobić Zachód, by powstrzymać rosyjską napaść na Ukrainę? Wzmacniać nacisk ekonomiczny, zaostrzać sankcje. Niestety, to będzie pociągało za sobą także duże koszty dla nas. Szybka rezygnacja z importu surowców energetycznych - to będzie nas bardzo dużo kosztować - przyznał dr Rodkiewicz.
Rosjanie mówią - w sposób dla mnie wyraźnie czytelny - albo zgadzacie się na te warunki, które sformułowaliśmy w grudniu, to znaczy wycofanie NATO z Europy Środkowej, albo zrobimy Wam to, co Ukrainie - dodał. Te żądania dotyczyły wycofania się NATO z Europy Środkowej, z państw, które przystąpiły do NATO po 1997 roku - sprecyzował.