Rośnie liczba rannych w rosyjskim ataku na obwód dniepropietrowski w Ukrainie. Najnowsze dane mówią o 34 poszkodowanych, z których pięcioro to dzieci. W nocy żołnierze Putina przeprowadzili zmasowany atak rakietowy na Ukrainę.
W nocy Rosjanie przeprowadzili zakrojony na szeroką skalę atak rakietowy. Alarm przeciwlotniczy zabrzmiał na całym terytorium Ukrainy. W niektórych rejonach działała obrona powietrzna.
W sieciach społecznościowych pojawiły się doniesienia o wysokiej aktywności rosyjskich bombowców strategicznych Tu-95 i Tu-160 oraz okrętów z rakietami Kalibr na Morzu Czarnym.
Nad ranem gen. Walerij Załużny, dowódca naczelny Sił Zbrojnych Ukrainy poinformował, że zestrzelono 15 z 18 rakiet. "Ok. godz. 2.30 (godz. 1.30 w Polsce) rosyjscy okupanci zaatakowali Ukrainę z samolotów lotnictwa strategicznego - dziewięciu Tu-195 z rejonu Oleniegorska (obwód murmański Rosji) i dwóch Tu-160 z regionu Morza Kaspijskiego" - napisał na Telegramie.
Następnie władze Kijowa przekazały, że wojska Putina wystrzelili w kierunku miasta pociski rakietowe oraz drony. Wszystkie cele udało się zestrzelić obronie powietrznej. Nie ma informacji o ofiarach i zniszczeniach obiektów mieszkalnych czy infrastruktury.
Dużo gorsze informacje dobiegają natomiast z obwodu dniepropietrowskiego. "Wróg zaatakował rakietami. 7 z nich zostało zestrzelonych przez wojska Wschodniego Dowództwa Lotnictwa. Ale były też trafienia. Trafiony został rejon Pawłohradu" — przekazał rano szef władz regionu Serhij Łysak.
Tam początkowo informowano o tym, że rannych zostało 25 osób, w tym troje dzieci. Według najnowszych danych, poszkodowane są 34 osoby, w tym 5 dzieci.
"Najmłodsza dziewczynka ma zaledwie 8 lat. Ludzie mają siniaki, złamania, skaleczenia i rany, stłuczenia, podtrucia. Na oddziale intensywnej terapii przebywają dwie kobiety w wieku 45 i 55 lat. Reszta leczona jest ambulatoryjnie" - dodał Łysak.
Jak przekazał, w Pawłohradzie uszkodzone zostało przedsiębiorstwo przemysłowe, w wyniku czego wybuchł pożar. Na szczęście ogień został już ugaszony.