Ukraina wzięła na cel przerobiony na bazę wojskową budynek szkoły, ponieważ znajdujący się wewnątrz rosyjscy żołnierze używali swoich telefonów komórkowych. Tak o ataku wojsk ukraińskich w Makiejewce pisze rosyjska agencja informacyjna TASS. W budynku, oprócz ok. 600 Rosjan, znajdował się także magazyn amunicji. Po ataku za pomocą przekazanych przez Zachód wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych HIMARS znajdujący się tam ludzie nie mieli szans na przeżycie.
Do ataku doszło kilka minut po północy w Nowy Rok. Na zdjęciach widać, że po bazie, w której przebywali nowo zmobilizowani Rosjanie, niewiele pozostało.
Moskwa utrzymuje, że zginęło 63 żołnierzy; strona ukraińska, że nawet 400.
Jeden z wojskowych blogerów, mający swoje źródła na Kremlu, przyznał, że życie straciło kilkuset mężczyzn. Na jednym z kanałów na Telegramie pojawił się wpis idący jeszcze dalej i mówiący otwarcie o 500 zabitych.
TASS podał z kolei, że Ukraina obrała budynek szkoły na cel, ponieważ mogła namierzyć go przez nieostrożność samych rekrutów, którzy nie tylko nie wyłączyli swoich telefonów komórkowych, ale używali ich będąc wewnątrz bazy.
Wróg namierzył aktywność telefonów komórkowych dzięki Echelonowi - powiedział TASS jeden z podległych Kremlowi urzędników w Doniecku.
Echelon to globalna sieć wywiadu elektronicznego. System powstał przy udziale Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Kanady, Australii i Nowej Zelandii i jest zarządzany przez amerykańską służbę wywiadu NSA.