Co najmniej ośmiu cywilów zginęło w wyniku rosyjskich ataków na Ukrainę w ciągu ostatniej doby. Pięcioro z nich to mieszkańcy obwodu donieckiego, a trzech - charkowskiego. Rosjanie użyli do ataków artylerii i lotnictwa.

Obwód doniecki

"Od 21 czerwca Rosjanie zabili pięcioro cywilów w obwodzie donieckim: dwóch w Sełydowem, dwóch w Torecku i jednego w Drużbie" - napisał na Telegramie szef władz wojskowych obwodu donieckiego Wadym Fiłaszkin.

Fiłaszkin dopowiedział, że siedem osób w tym regionie zostało rannych.

Obwód chersoński

Kolejne dwie osoby zmarły w atakach w obwodzie chersońskim.

W samym Chersoniu "rosyjskie wojsko uderzyło w obiekt administracyjny, a także dzielnice mieszkalne, w tym budynek wielopiętrowy, trzy domy prywatne i budynki gospodarcze. W wyniku rosyjskiej agresji zginęła jedna osoba, a cztery inne zostały ranne" - przekazał szef obwodu chersońskiego Ołeksandr Prokudin. Siódma ofiara to kobieta z tego samego obwodu.

Charków

Do 25 wzrosła liczba rannych rosyjskiego ataku na Charków na północnym wschodzie Ukrainy, wśród nich jest dwoje dzieci - poinformował po południu szef władz obwodu charkowskiego Ołeh Syniehubow. Zginęło troje cywilów.

"Obecnie wiadomo, że zginęły trzy osoby, co najmniej 25 zostało rannych. Szesnaście osób zostało hospitalizowanych, w tym dwoje dzieci. Cztery osoby są w ciężkim stanie" - przekazał Syniehubow na Telegramie.

"Uszkodzona została wyłącznie infrastruktura cywilna: domy, przystanki transportu publicznego, sklepy..." - podkreślił.

Ataki na zachodnią Ukrainę

"Wróg przeprowadził atak rakietowy na krytyczny obiekt infrastruktury energetycznej w obwodzie lwowskim. Wybuchł pożar. Na miejscu pracują już strażacy. Na chwilę obecną nie ma doniesień o ofiarach. O zakresie szkód poinformujemy później" - przekazał w sobotę rano szef władz wojskowych obwodu lwowskiego Maksym Kozycki. 

W Iwano-Frankiwsku, czyli dawnym Stanisławowie, wybuchy uszkodziły budynki na dwóch ulicach. Jak podały lokalne władze, wstępne dane mówią, że nie ma żadnych ofiar. Mieszkańcy mają dostać odszkodowania za wybite szyby. 

"Najważniejsze jest to, że wszyscy żyją i są zdrowi!" - napisał mer miasta Rusłan Marcinkiw. 

Ukraińskie ministerstwo energetyki poinformowało, że Rosjanie uderzyli w dwa obiekty energetyczne.

"Zaatakowane zostały obiekty operatora systemu przesyłowego w regionach południowym i zachodnim. Niestety, w wyniku ostrzału w jednym z obiektów dwóch pracowników zostało rannych. Zostali oni przewiezieni do szpitala. Uszkodzone zostały urządzenia" - przekazał resort na Telegramie.

Komunikaty ukraińskiego wojska

Ukraińskie siły powietrzne poinformowały, że zniszczyły 12 rakiet (siedem pocisków manewrujących Ch-101/Ch-555, cztery pociski manewrujące Kalibr, jeden pocisk manewrujący Iskander-K) i 13 dronów kamikadze Shahed użytych w sobotnim ataku.

"Wróg zastosował 16 rakiet różnego typu oraz 13 dronów uderzeniowych" - podała armia.

Rosyjskie rakiety miały nadlecieć nad Ukrainę z północy i z południa.

Rakiety odpalono z czterech bombowców strategicznych Tu-95 MS operujących nad rosyjskim obwodem saratowskim. Drony nadleciały z Primorsko-Achtarska w Rosji oraz z Bałakławy na Krymie.

Polska poderwała samoloty

W reakcji na rosyjskie ataki swoje myśliwce poderwała Polska. 

"To była bardzo pracowita noc dla całego systemu obrony powietrznej w Polsce, gdyż zmasowany atak rakietowy lotnictwa dalekiego zasięgu Federacji Rosyjskiej objął całe terytorium Ukrainy, w tym obwody graniczące z Polską." - napisało na swoim profilu X Dowództwo Operacyjne.

Przed godziną 6 podano, że poderwane samoloty wróciły do bazy.