Do kontrowersyjnego raportu dotyczącego Ukrainy, jaki opublikowało Amnesty International, odniosła się polska struktura organizacji. "Pragniemy przeprosić za ból i gniew wywołany komunikatem prasowym na temat taktyki wojsk ukraińskich. W trakcie prac popełniono poważne błędy w obszarze konsultacji i komunikacji" - przekazała organizacja w komunikacie.
W przesłanym oświadczeniu Amnesty International Polska zaznaczyła, że oprócz błędów w konsultacji i komunikacji, "niedostatecznie przedstawiono kontekst i niewystarczająco zaakcentowano rosyjską odpowiedzialność za wojnę w Ukrainie".
Te błędy uniemożliwiły osiągnięcie wpływu w obszarze praw człowieka, który Amnesty International chciała osiągnąć tym komunikatem. Niektóre z kluczowych osób, w tym zainteresowane sekcje, odniosły wrażenie, że w procesie przygotowywania komunikatu nie skonsultowano się z nimi należycie lub ich głos nie został wysłuchany. Wierzymy, że jako globalny ruch jesteśmy silniejsi, gdy mówimy jednym głosem - czytamy w komunikacie.
Jak zaznaczono, AI zwróciła się do Międzynarodowego Zarządu i Sekretariatu Międzynarodowego o zainicjowanie dogłębnego przeglądu procedur przygotowywania i publikacji raportów oraz komunikatów, "w celu wzmocnienia współpracy, aby w rezultacie wspólnym głosem lepiej i skuteczniej chronić prawa człowieka".
AI podkreśliła, że w przypadku wojny w Ukrainie - tak samo jak w przypadku wszystkich konfliktów zbrojnych na całym świecie - pełne zaangażowanie i wysiłki Amnesty International skupiają się na ochronie ludności cywilnej.
Dlatego w ciągu ostatnich sześciu miesięcy Amnesty International opublikowała kilkanaście komunikatów i raportów na temat dokonywanych przez Rosję ataków w takich miejscach jak Mariupol, Charków, Odessa, Borodianka i Czernihów. Nasi badacze spędzili miesiące w terenie, badając przerażające egzekucje przeprowadzane przez siły rosyjskie w miastach i wsiach takich jak Bucza, Andrijiwka, Zdwisziwka i Worzel - napisano i dodano, że "AI informowała o stosowaniu przez Rosję zakazanej amunicji kasetowej, między innymi w mieście Ohtyrka, gdzie ludzie, którzy szukali schronienia w żłobku i przedszkolu, nie byli bezpieczni"
AI od pierwszych dni ataku Rosji na Ukrainę domaga się pełnego rozliczenia zbrodni wojennych popełnionych przez siły rosyjskie, postawienia przed sądem poszczególnych żołnierzy, ich dowódców oraz zwierzchników politycznych. Amnesty International będzie nadal zbierać dowody, które pozwolą postawić sprawców przed sądem - podsumowano.
Pisarz i członek Akademii Szwedzkiej Per Waestberg zrezygnował z członkostwa w Amnesty International w Sztokholmie, oddziału, który założył w latach 60.
Waestberg na łamach dziennika "Svenska Dagbladet" podkreślił, że "Amnesty International, początkowo działająca na rzecz wolności więźniów politycznych, z czasem rozszerzyła swój mandat, stając się organizacją o nieoczekiwanym wpływie".
Z przykrością po 60 latach rezygnuję z członkostwa z powodu oświadczenia organizacji w sprawie Ukrainy - poinformował Waestberg.
Zarząd szwedzkiego oddziału Amnesty International poparł tezy budzącego kontrowersje raportu, w którym zarzucono ukraińskiemu wojsku łamanie prawa konfliktów zbrojnych i działanie na szkodę ludności cywilnej.
Po publikacji raportu Amnesty International na znak protestu organizację opuściła szefowa jej ukraińskiego biura Oksana Pokalczuk.
Odnosząc się do raportu, w którym organizacja zarzuca ukraińskiemu wojsku łamanie prawa konfliktów zbrojnych, poprzez tworzenie baz wojskowych w pobliżu miejsc zamieszkiwanych przez cywilów, prezydent stwierdził, że w sprawie rosyjskich zbrodni na Ukrainie "nie widzi się dokładnych i aktualnych raportów pewnych organizacji międzynarodowych".
Zobaczyliśmy dzisiaj za to inny raport Amnesty International, który niestety próbuje objąć amnestią państwo będące terrorystą i przerzucić odpowiedzialność z agresora na ofiarę - dodał. Nie ma i nie może być nawet hipotetycznie żadnego warunku, który usprawiedliwiałby jakikolwiek rosyjski atak na Ukrainę - oznajmił Zełenski.
Jedyne, co stwarza zagrożenie dla życia Ukraińców to armia katów i gwałcicieli, która przyszła na Ukrainę dokonywać ludobójstwa. Nasi obrońcy stają w obronie narodu i swoich rodzin. Życie ludzkie jest dla Ukrainy bezwarunkowym priorytetem, dlatego ewakuujemy mieszkańców przyfrontowych miast - napisał w reakcji na raport doradca prezydenta Mychajło Podolak na Twitterze.