"W mieście jest panika. Rosyjskie rakiety spadają w pobliżu domów mieszkalnych" - mówi w rozmowie RMF FM Ilona Szubina, Polka mieszkająca w Charkowie. Jak relacjonuje, w mieście jest poruszenie - przed sklepami ustawiły się kolejki, problemy są z dostępem do wody i internetu.
RELACJA DZIENNIKARZA RMF FM NA UKRAINIE: Syreny alarmowe w Kijowie. Mieszkańcy uciekają z miasta
Tuż przed godziną czwartą polskiego czasu Rosja zaczęła inwazję na Ukrainę. Eksplozje słychać w miastach w całym kraju.
Niebezpiecznie jest także w Charkowie. Polka mieszkająca w tym mieście mówi o kolejkach przed sklepami. W mieście nie ma wody. Są kłopoty z internetem. Rano co chwila słychać było eksplozje. Rosjanie ostrzeliwali nie tylko obiekty wojskowe, ale także domy mieszkalne.