Rosja zaczęła przygotowywać schrony przeciwbombowe. W ten sposób Kreml próbuje wmówić Rosjanom, że Ukraina i USA rzekomo zbombardują Moskwę - podaje agencja UNIAN, cytując słowa rosyjskiego dziennikarza Ihora Yakovenko.
Kreml "wzmacnia" swoją propagandę ciągłymi kłamstwami i wyolbrzymianiem liczby Rosjan zabitych podczas II wojny światowej - przekazała agencja UNIAN powołując się na rozmowę z udziałem rosyjskiego dziennikarza Ihora Yakovenko.
Rosjanom wmawia się, że Stany Zjednoczone i Ukraina zamierzają zbombardować Moskwę. Tak mówią w telewizji - zaznaczył Yakovenko. Według dziennikarza, rosyjska propaganda próbuje przekonać Moskwę i mieszkańców innych rosyjskich miast, że zostaną zbombardowani.
Obywatele Federacji Rosyjskiej boją się, że USA i Ukraina będą ich masowo zabijać. Oczywiście, o tym codziennie mówi się w telewizji. W rzeczywistości duża część Rosjan, nie powiem większość, ale duża część Rosjan jest po prostu przekonana, że wojna nie została rozpoczęta przez Rosję. To Ukraina zaatakowała, a dokładniej, bo nie ma Ukrainy, wtedy zaatakowała Ameryka. To wszystko dzieje się teraz w głowach ludzi - dodał dziennikarz.
Według Yakovenko, taka jest polityka Federacji Rosyjskiej. Najpierw coś wpajają Rosjanom przez telewizję, a potem władze zaczynają to potwierdzać. Tak więc początkowo propaganda zaczęła mówić o "bombardowaniu Moskwy", a teraz w Moskwie przygotowuje się schrony bombowe - zaznaczył Yakovenko.
Dziennikarz skomentował także protesty związane z mobilizacją. Według niego, nie przekształcą się one w coś poważnego.
Ale kiedy ukraińskie siły zbrojne wyzwolą Chersoń i Donbas, o problemach Federacji Rosyjskiej będzie mówić jeszcze więcej jej obywateli. Rzecz w tym, że dla Rosjan straty nie wydają się być czymś poważnym. W Rosji śmierć żołnierzy jest wywyższana jako wyczyn, dlatego Kreml celowo zawyża liczby, mówiąc o liczbie zabitych w czasie II wojny światowej. W ten sposób starają się przekonać Rosjan, że mają obowiązek iść na wojnę z Ukrainą i chronić Moskwę przed "bombardowaniem" - podkreślił.
Liczba zabitych wskazuje, że trzeba się zemścić. Łącznie z tymi schronami przeciwbombowymi. Wszystko po to, aby kiedy przyjdą na wezwanie i ktoś powie: "Dlaczego mam iść?", powiedzą mu: "Spójrz, musisz iść bronić swojego domu, oni atakują" - powiedział dziennikarz.
Dodał też, że generałowie Federacji Rosyjskiej zrozumieli absurdalność rozkazów Putina już 24 lutego, w dniu pełnej inwazji na Ukrainę. "Przepaść" między wojskiem a dyktatorem pojawiła się dawno temu, a teraz się pogłębia.