Ambasador Rosji w Polsce Siergiej Andriejew został oblany czerwoną cieczą. Do zdarzenia doszło, kiedy próbował złożyć kwiaty pod Cmentarzem-Mauzoleum Żołnierzy Radzieckich w Warszawie. Do ataku na ambasadora przyznała się ukraińska dziennikarka Iryna Zemliana.
Uniemożliwiliśmy Rosjanom złożenie kwiatów pod Cmentarzem-Mauzoleum Żołnierzy Radzieckich w Warszawie. My, ukraińscy aktywiści, przynieśliśmy ze sobą sztuczną krew. Rozlaliśmy ją na siebie. Podeszliśmy do ambasadora i rozerwaliśmy kolejne worki ze sztuczną krwią. Spadła na ambasadora i jego asystenta. Odeszli zhańbieni, kiedy my krzyczeliśmy "faszyści". Po prostu odjechali, nie pozwoliliśmy im złożyć kwiatów - opisuje zdarzenie ukraińska dziennikarka Iryna Zemliana, która przyznała się do oblania Siergieja Andriejewa czerwoną cieczą.