Siły ukraińskie przetrzymują Rosjan w Bachmucie, obrona miasta ma sens pod względem strategicznym. Ale efekt działań Ukraińców jest osłabiany z powodu zwłoki Zachodu w dostarczaniu broni potrzebnej do kontrofensywy - ocenia w najnowszym raporcie Instytut Studiów nad Wojną.
Amerykański ośrodek w najnowszej analizie podkreśla, że mimo kosztów, jakie ponoszą Ukraińcy broniąc Bachmutu, wysiłek ten jest "strategicznie rozsądny". Samo miasto "nie jest znaczące pod względem operacyjnym czy strategicznym", ale gdyby Rosjanie zajęli je szybko, mogliby myśleć o rozszerzeniu swoich operacji. "Siły ukraińskie już wcześniej stosowały podobny model wyniszczania" - zauważa Instytut Studiów nad Wojną (ISW) przypominając, że Rosjanie tracili miesiącami ludzi i sprzęt oblegając Siewierodonieck czy Lisiczańsk.
"Siły ukraińskie skutecznie przykuły w Bachmucie oddziały rosyjskie i sprzęt, a także ogólną koncentrację operacyjną, hamując w ten sposób możliwości Rosji do prowadzenia ofensywy w innych miejscach" - podkreślają analitycy.
Niemniej - dodają - "Zachód przyczynił się do tego, że Ukraina nie może wykorzystać" tego zastopowania Rosjan w Bachmucie, "spowalniając lub wstrzymując systemy uzbrojenia i dostawy kluczowe dla operacji kontrofensywnych na szeroką skalę".
Amerykański think tank przytacza też doniesienia gazety "The Sun", która podała, że według wywiadu USA straty rosyjskie na Ukrainie wynoszą 188 tys. żołnierzy zabitych i rannych (według stanu na 20 stycznia). "Historycznie proporcja rannych do zabitych w wojnie wynosi 3:1, co sugeruje, że rosyjskie straty na Ukrainie są obecnie podobne do liczby żołnierzy USA zabitych w wojnie w Wietnamie" - wnioskują analitycy. Przypominają, że liczba zabitych w Wietnamie wyniosła 58 tysięcy w ciągu ośmiu lat.
Z kolei ZSRR podczas interwencji w Afganistanie stracił 15 tysięcy ludzi, a ten próg Rosja przekroczyła w obecnej wojnie - według brytyjskiego ministerstwa obrony - już w maju 2022 roku - przypomina ISW.