"To rosyjska prowokacja" - tak Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) odniosła się dziś do wiadomości rozpowszechnianych przez władze Naddniestrzańskiej Republiki Mołdawskiej. Według polityków planowano zamach na wysokich rangą urzędników tego separatystycznego regionu Mołdawii.
"Wszelkie wypowiedzi przedstawicieli ‘Ministerstwa Bezpieczeństwa Państwowego’ tak zwanej ‘Naddniestrzańskiej Republiki Ludowej’ dotyczące udziału SBU w przygotowaniu ataku terrorystycznego należy traktować wyłącznie jako prowokację zaaranżowaną przez Kreml" - głosi oświadczenie SBU.
"Dlatego Służba Bezpieczeństwa Ukrainy apeluje, aby nie brać na poważnie bzdur, które Rosja rozpowszechnia w jasnym celu - by wprowadzić zamęt na terytorium, które faktycznie jest przez nią okupowane i kontrolowane, oskarżając o to nasze państwo" - czytamy w komunikacie.
Władze Naddniestrza o udaremnieniu "ataku terrorystycznego"
Wcześniej władze kontrolowanego przez Rosję Naddniestrza opublikowały komunikat, w którym informowały, że zapobiegły "aktowi terrorystycznemu", który miał być rzekomo inspirowany przez SBU. Do "zamachu" miało dojść w centrum Tyraspola - stolicy nieuznawanego państwa, a jego ofiarami mieli paść jego wysocy rangą urzędnicy. Podejrzanych o planowanie aktu terroru rzekomo zatrzymano.
Naddniestrzańska Republika Mołdawska to separatystyczny region we wschodniej części Mołdawii, należący de iure do tego kraju. De facto jest to wspierane przez Rosję samozwańcze państwo ze stolicą w Tyraspolu, uznawane jedynie przez dwa inne, nieuznawane przez niemal nikogo byty polityczne - Abchazję i Osetię Południową. W Naddniestrzu stacjonuje kilka tysięcy żołnierzy rosyjskich.