"Mam nadzieję, że podczas szczytu NATO w Waszyngtonie potwierdzimy to, że NATO powróciło do swoich korzeni. To znaczy odstraszania agresywnej Rosji i pokazywania jej: do tego momentu i ani kroku dalej" - powiedział szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski w rozmowie z korespondentem RMF FM Pawłem Żuchowskim. Minister spraw zagranicznych przebywa z wizytą w Waszyngtonie, gdzie trwają przygotowania do lipcowego szczytu NATO.

Mam nadzieję, że nakreślimy praktyczne plany wzmocnienia bezpieczeństwa Ukrainy, tak aby w perspektywie iluś lat Ukraina mogła dołączyć do instytucji euroatlantyckich - dodał Sikorski. 

Paweł Żuchowski w rozmowie z szefem MSZ przypomniał, że Ukraina liczy na to, że w czasie lipcowego szczytu NATO w Waszyngtonie usłyszy już konkretne propozycje, ale na to szans, jak zauważył nasz dziennikarz, nie ma. 

I nie ma co tworzyć nierealistycznych oczekiwań, które nie mogą być spełnione. Natomiast budżety obronne w Europie wzrastają, Polska, jak pan wie, jest tutaj prymusem, bo muszą wzrastać, bo Rosja najeżdża sąsiadów i nam grozi - powiedział Sikorski i dodał: To się nie uda. NATO jest najpotężniejszym sojuszem w historii świata. Już raz z Rosją wygrało. Wygra ponownie.

W czasie wizyty w stolicy USA minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski stwierdził, że Zachód musi przekonać Władimira Putina, że jest gotowy na wieloletni konflikt z Rosją i długofalowe wspieranie Ukrainy. 

Nasz dziennikarz zapytał jednak, czy faktycznie Zachód jest na to przygotowany, przypominając, że ostatni amerykański pakiet pomocy dla Ukrainy uzgadniano przez prawie pół roku. 

Te słowa o wspieraniu Ukrainy wypowiedział prezydent Joe Biden podczas historycznej wizyty w Kijowie. Teraz trzeba po prostu to wypełnić - zaznaczył Radosław Sikorski. 

Pytany o to, kiedy może zakończyć się wojna w Ukrainie, odpowiedział: Wojna mogłaby się skończyć w pięć minut. Jednym telefonem Putina do Szojgu (minister obrony Federacji Rosyjskiej - red.). To jest agresywna wojna kolonialna i ona się skończy, gdy agresor dojdzie do wniosku, że ofiary nie są warte ewentualnego celu. Ale agresor jeszcze do tego wniosku nie doszedł. 

Wiemy, że Putin wysyła szwadrony śmierci do Europy, wysyła też terrorystów, w tym sensie nic nowego - tak natomiast Radosław Sikorski komentował doniesienia Financial Times, o tym, że europejskie służby specjalne ostrzegły rządy swoich krajów, że Rosja planuje sabotaż na całym kontynencie. Przedstawiciele wywiadów uważają, że Federacja Rosyjska zintensyfikowała przygotowywanie ukrytych eksplozji, podpaleń i zniszczeń infrastruktury na terytorium Europy. 

Paweł Żuchowski zapytał też o doniesienia mediów, które wskazują, że Donaldowi Trumpowi miała spodobać się propozycja prezydenta Andrzej Dudy, zakładająca podniesienie wydatków na zbrojenie przez kraje NATO do 3 procent PKB. Nasz dziennikarz wskazał, że amerykańska administracja odrzuca taką propozycję, wskazując, że wiele państw nadal nie może spełnić zobowiązania 2 procent PKB. 

Potwierdzam to co pan mówi o stanowisku obecnej administracji. Pan prezydent tych idei nie uzgadniał z rządem - zaznaczył.

Opracowanie: