Według kanclerza Niemiec Olafa Scholza, Władimir Putin długo przygotowywał atak na Ukrainę, a decyzję o inwazji podjął co najmniej rok wcześniej. W rozmowie z CBS Scholz stwierdził, że wojna może szybko się nie skończyć.

Szef niemieckiego rządu zaprzeczył zarzutom, że Moskwa nie odczuwa w wystarczającym stopniu skutków zachodnich sankcji, ponieważ Berlin wydaje około 2 mld dolarów miesięcznie na zakupy rosyjskich surowców energetycznych.

Putin nie może niczego kupić z pieniędzy, które dostaje od nas, bowiem import nowoczesnych technologii jest objęty sankcjami. To wywołuje dużą irytację u rosyjskiego przywódcy. (...) Opracowujemy pakiety sankcyjne w ten sposób, by szkodzić Putinowi. Inwestujemy też znaczne środki w technologie, rurociągi, porty (w celu uniezależnienia się od dostaw surowców z Rosji - red.). Wiem, że są ludzie, którzy myślą, że jednego popołudnia można podjąć decyzję o budowie, a następnego ranka mieć już port i 40-kilometrowy rurociąg. W realnym życiu tak to jednak nie wygląda - ocenił Scholz.

Jak poinformowała w piątek agencja Reutera za anonimowymi źródłami, wspierani przez rząd Niemiec urzędnicy UE pracują nad wyłączeniem transportu dóbr do Kaliningradu z zakresu sankcji nałożonych na Rosję. Jeśli na takie rozwiązanie zgodzi się Litwa, do porozumienia w tym względzie mogłoby dojść przed 10 lipca.

Od 17 czerwca zaczął obowiązywać zakaz tranzytu kolejowego stali i wyrobów z metali żelaznych między Kaliningradem a pozostałymi częściami Rosji przez Litwę. Wilno wprowadziło te ograniczenia w ramach sankcji Unii Europejskiej, nałożonych na Rosję z powodu jej inwazji na Ukrainę. Rosja oskarżyła Litwę o wstrzymanie tranzytu i zapowiedziała działania odwetowe.

Zgodnie z wcześniejszymi planami lista produktów, których nie będzie można transportować przez Litwę do Kaliningradu, ma zostać poszerzona m.in. o materiały budowlane, cement, alkohol i paliwa. Zakaz nie obejmuje ruchu pasażerskiego i transportu artykułów spożywczych.