Rosyjska waluta przebiła psychologiczna barierę - za jednego dolara trzeba dziś zapłacić ponad sto rubli. To najgorszy wynik od kilkunastu miesięcy. Ostatni raz rosyjska waluta była tak słaba tuż po rozpoczęciu pełnoskalowej inwazji wojsk Władimira Putina na Ukrainę.
Doradca ekonomiczny Władimira Putina zganił Bank Centralny za prowadzenie zbyt łagodnej polityki monetarnej. Rosyjska waluta przebiła psychologiczną granicę i dziś za dolara trzeba zapłacić ponad 100 rubli. Tym samym rubel odnotowuje 30-procentowy spadek od początku roku i najsłabszy wynik od 17 miesięcy.
Od rozpoczęcia pełnowymiarowej wojny przez Putina, rosyjska waluta straciła w stosunku do dolara około 1/4 swojej wartości.
Maksim Oreszkin, doradca gospodarczy rosyjskiego przywódcy, przyznał w publikacji dla agencji TASS, że władze kraju oczekiwały bardziej zdecydowanych działań Banku Centralnego.
"Główną przyczyną słabnięcia rubla i przyspieszającej inflacji jest zbyt łagodna polityka monetarna. Bank Centralny ma do dyspozycji wszystkie narzędzia, by zapanować nad sytuacją w najbliższej przyszłości i upewnić się, że oprocentowanie kredytów osiągnie zrównoważony poziom" - napisał Oreszkin i dodał, że słaby rubel komplikuje transformację państwa.
Rubel znalazł się w mało doborowym towarzystwie najgorzej radzących sobie walut świata. Tuż obok tureckiej liry i argentyńskiego peso.
Słabnący rubel to "żywy i namacalny akt potępienia rosyjskiej inwazji" - uważa Timothy Ash, analityk BlueBay Asset Management. Ekspert jest zdania, że stan rosyjskiej waluty determinowany jest przede wszystkim przez niższe wpływy do budżetu w związku z ograniczonymi możliwościami sprzedaży surowców kopalnych i zwiększonymi kosztami importu spowodowanymi zachodnimi sankcjami.