Pięć dni po nieudanej próbie buntu w Rosji jego przywódca Jewgienij Prigożyn miał spotkać się z Władimirem Putinem, który zaproponował, żeby dowodzeni przez Prigożyna bojownicy z Grupy Wagnera walczyli strukturach rosyjskiej armii. Szef wagnerowców odrzucił propozycję - twierdzi brytyjska telewizja Sky News, powołując się na media rosyjskie.
W rozmowie uczestniczyło (prócz Putina i Prigożyna) około 35 podkomendnych właściciela Grupy Wagnera - poinformował Sky News.
Rosyjski przywódca miał złożyć kilka propozycji. Jedna z nich przewidywała, że wagnerowcy zostaną wcieleni do regularnej rosyjskiej armii, lecz działaniami najemników wciąż kierowałby ich dotychczasowy dowódca Andriej Troczew, znany pod pseudonimem "Siwy".
"Wszyscy oni mogliby zebrać się w jednym miejscu i kontynuować swoją służbę" - powiedział Putin, cytowany przez dziennik "Kommiersant". "I nic by się nie zmieniło. Kierowałaby nimi ta sama osoba, która przez cały ten czas była ich prawdziwym dowódcą" - miał stwierdzić.
Wielu z bojowników Prigożyna zaakceptowało propozycję Putina, ale nie przystał na nią Prigożyn. "Chłopcy się na to nie zgodzą" - miał odpowiedzieć szef grupy Wagnera.