Rosyjski myśliwiec MiG-31K, który jest zdolny do przenoszenia jednego z rosyjskich hipersonicznych pocisków balistycznych Kindżał, stanął w ogniu podczas lotu nad Białorusią - poinformował w czwartek telegramowy kanał Biełaruski Hajun, który zbiera i udostępnia informacje na temat ruchów i działań wojsk - również rosyjskich - na terytorium Białorusi.
Do zdarzenia doszło w piątek nad miastem Mołodeczno w obwodzie mińskim. Mieszkańcy około godziny 12:00 czasu lokalnego (godz. 10:00 w Polsce) usłyszeli głośną eksplozję, od której zadrżały szyby w oknach - zarówno w samym mieście, jak i na przedmieściach.
Według telegramowego kanału Biełaruski Hajun, który zbiera i udostępnia informacje na temat ruchów i działań wojsk - również rosyjskich - na terytorium Białorusi, nad rejonem mołodeckim zapalił się jeden z silników myśliwca MiG-31K Sił Powietrzno-Kosmicznych Federacji Rosyjskiej (RF-95194). Zdarzeniu towarzyszył dźwięk przypominający wybuch.
W rezultacie pilot myśliwca został zmuszony do pilnego zakończenia lotu i powrotu na lotnisko Maczuliszczy, gdzie znajduje się 50. baza lotnicza Sił Powietrznych Białorusi.
Co ciekawe, silnik zapalił się dokładnie w tym samym myśliwcu, który stanął w płomieniach 25 grudnia ubiegłego roku podczas próby startu z lotniska Maczuliszczy.
16 stycznia Białoruś i Rosja rozpoczęły wspólne ćwiczenia lotnictwa wojskowego. Manewry odbywają się na wszystkich lotniskach Białorusi i mają potrwać do 1 lutego.
Administracja Wojskowa Kijowa zwróciła uwagę, że choć w przyszłości może dojść do ponownego ataku lądowego z terytorium Białorusi na stolicę Ukrainę, to tych ćwiczeń nie należy traktować jako bezpośrednie zagrożenie.