Wczesnym rankiem Rosja przeprowadziła atak powietrzy na Ukrainę. Wszystkie pociski i drony nadlatujące nad Kijów zostały zestrzelone przez systemy obrony przeciwlotniczej.
"Według wstępnych informacji żaden cel powietrzny nie doleciał nad stolicę. Obrona powietrzna zniszczyła wszystko, co leciało w kierunku miasta i to w dużej od niej odległości" - poinformował na Telegramie szef administracji wojskowej Serhij Popko.
Świadkowie agencji Reutera poinformowali, że słyszeli kilka eksplozji w rejonie Kijowa, ale nie w samym mieście. Wybuchy przypominały trafienia systemów obrony powietrznej w cele.
W całej Ukrainie obowiązywał przez prawie trzy godziny alert przed atakami z powietrza.
Ukraińskie media informowały ponadto o wybuchach w Krzywym Rogu na południu Ukrainy, w pobliżu miasta Kropiwnickij w środkowej części kraju oraz rejonie Sum na północnym-wschodzie.
Rosja od maja systematycznie atakuje Kijów, głównie w nocy, co - zdaniem ukraińskich władz - ma na celu psychiczne wyczerpanie ludności.
W sobotę wieczorem Rosjanie przeprowadzili atak na hromadę (gminę) Pidhorodne w obwodzie dniepropietrowskim. Jak przekazał szef obwodu dniepropietrowskiego Serhij Łysak, życie straciła dwuletnia dziewczynka, a 22 osoby zostały ranne. Wśród nich jest pięcioro dzieci.
"W nocy spod gruzów budynku w hromadzie Pidhorodne wydobyto ciało dziewczynki. Dopiero co skończyła dwa lata" - napisał Łysak na Telegramie.
Szef obwodu przekazał, że w ataku częściowo zniszczone zostały dwa budynki mieszkalne. Uszkodzonych zostało również 10 domów prywatnych, budynek sklepu i instalacje gazociągowe.
Łysak poinformował, że obrona powietrzna strąciła w obwodzie dniepropietrowskim dwa rosyjskie pociski manewrujące i jeden bezzałogowiec, prawdopodobnie irański dron-kamikadze Shahed.