Spadły notowania Jewgienija Prigożyna i Siergieja Szojgu, ale nie Władimira Putina. Z pierwszego sondażu przeprowadzonego po buncie Grupy Wagnera wynika, że prezydent Rosji wciąż może liczyć na solidne poparcie społeczeństwa.
Wyniki pierwszego badania opinii publicznej przeprowadzonego przez Centrum Lewady po sobotnim buncie Grupy Wagnera zacytował niezależny rosyjski portal The Bell.
W dniach 22-28 czerwca Rosjan pytano o ocenę wizerunku liderów - szefa Grupy Wagnera Jewgienija Prigożyna, ministra obrony Siergieja Szojgu i prezydenta Rosji Władimira Putina.
Z sondażu wynika, że po zbrojnym powstaniu wagnerowców stosunek do Prigożyna pogorszył się prawie o połowę.
Na początku badania, w dniach 22-23 czerwca, 58 proc. respondentów wyrażało aprobatę dla działań przywódcy wagnerowców, ale po zakończeniu sobotniego buntu poparcie spadło do 30 proc.
Podobnie sytuacja wygląda, jeśli chodzi o wybory prezydenckie - w pierwszych dniach sondażu 19 proc. ankietowanych deklarowało gotowość oddania głosu na Prigożyna, ale pod koniec badania chętnych było już tylko 10 proc.
"Jeśli przed sobotnimi wydarzeniami Prigożyn wydawał się Rosjanom 'bojownikiem o prawdę', 'prawdziwym przywódcą', 'patriotą' i 'zwycięskim generałem', to na początku tygodnia (po sobotnim buncie - przyp. red.) negatywnie zaczęto oceniać jego wizerunek" - napisało Centrum Lewady, cytowane przez portal The Bell.
Po wydarzeniach z weekendu respondenci przy otwartym pytaniu o ocenę szefa Grupy Wagnera respondenci wskazywali, że "zrobił zamieszanie", "wystąpił przeciwko Rosji" i "dąży do władzy".
Z sondażu wynika, że pogorszył się również stosunek Rosjan do Siergieja Szojgu, ale nie aż tak znacząco, jak w przypadku Prigożyna. W pierwszych dniach sondażu aprobatę dla jego działań wykazywało 60 proc. ankietowanych, a pod koniec - 50 proc.
Co ważne, zmianie w zasadzie nie uległo poparcie dla Władimira Putina. W dniach 22-23 czerwca 81 proc. respondentów pozytywnie oceniało jego wizerunek, w sobotę, w dniu buntu - 79 proc., a w dniach 25-28 czerwca - 82 proc. Mamy do czynienia zatem z niewielkim dołkiem, po którym poparcie znów wzrosło.
Ankietowanych poproszono również o dokonanie ogólnej oceny sytuacji w Rosji. 24 czerwca, w dniu buntu Grupy Wagnera, pozytywnie sytuację w kraju oceniało 53 proc. uczestników badania, co przy 67 proc. w badaniu majowym jest znaczącym spadkiem.
Wart podkreślenia jest fakt, że ta ocena nigdy nie była tak niska, jak w dniu zbrojnego powstania wagnerowców. Co prawda w kolejnych dniach oceny się wyrównały, ale w ogólnym rozrachunku czerwcowe badanie wykazało znaczny spadek pozytywnych odpowiedzi - z 67 proc. w maju do 61 proc. w czerwcu.
Centrum Lewady jest najważniejszym i niezależnym od władz ośrodkiem badania opinii publicznej w Rosji.
5 września rosyjskie Ministerstwo Sprawiedliwości zdecydowało o wpisaniu sondażowni na listę agentów zagranicznych.
W sobotę doszło do buntu Grupy Wagnera, co miało być efektem napięć pomiędzy rosyjskim resortem obrony a przywódcą najemników Jewgienijem Prigożynem.
Wagnerowcy najpierw zajęli Rostów nad Donem, w tym siedzibę Południowego Okręgu Wojskowego, a następnie ruszyli w kolumnie pancernej w kierunku Moskwy. Najemnicy, którzy dotarli do obwodu lipieckiego, mieli znajdować się 200 km od stolicy Rosji.
Bunt zakończył się po negocjacjach przywódcy wagnerowców z prezydentem Białorusi Alaksandrem Łukaszenką, prowadzonych w porozumieniu z Władimirem Putinem. Szef Grupy Wagnera zgodził się ustąpić i po południu rozkazał najemnikom, by zaczęli się wycofywać z terytorium Rosji.
Na mocy porozumienia najemnicy, którzy zdecydowali się pozostać w Grupie Wagnera, będą mogli wyjechać na Białoruś.