Rosjanie ponownie zaatakowali Charków. Władze obwodowe informują o co najmniej 10 osobach rannych. Na dzielnicę mieszkaniową spadła prawdopodobnie bomba kierowana.

Co najmniej piętnaście osób zostało rannych w wyniku ataku dokonanego przez Rosję w prawosławną niedzielę wielkanocną na centrum Charkowa na północnym wschodzie Ukrainy. Wstępne informacje mówią o użyciu kierowanej bomby lotniczej - podały lokalne władze.

"Według wstępnych danych wróg uderzył z użyciem kierowanej bomby lotniczej w centralną część miasta Charków" - przekazał na Telegramie szef charkowskiej obwodowej administracji wojskowej Ołeh Syniehubow.

Rosja używa naprowadzanych laserowo lub satelitarnie bomb KAB o ładunku od 250 do 1500 kilogramów przeciwko ukraińskim celom wojskowym i cywilnym.

Do ataku doszło w niedzielę po południu. Początkowo informowano o pięciu rannych, lecz po krótkim czasie liczba poszkodowanych wzrosła do dziesięciu. "Okupanci zaatakowali własność prywatną, uszkodzone zostały domy jednorodzinne, fala wybuchowa powybijała okna. Uszkodzone są też bloki i samochody prywatne" - napisał urzędnik.

Wcześniej, w nocy z soboty na niedzielę, gdy Ukraińcy obchodzili prawosławną Wielkanoc, Rosjanie atakowali Charków dronami kamikadze. "Noc była bardzo ciężka. Mamy sześć osób rannych, wśród których jest dziecko. Uszkodzono 50 domów jednorodzinnych i 30 bloków. Tylko w ciągu jednej nocy wybitych zostało tysiąc okien" - pisał mer Charkowa Ihor Terechow.