Nadeszły trudne czasy dla ukraińskich lotników. Z powodu nasilenia rosyjskich ataków w głąb Ukrainy, ukraińscy piloci muszą nieustannie przemieszczać się pomiędzy dziesiątkami wojskowych baz lotniczych i lotnisk cywilnych.
O trudach, z jakimi w ostatnim czasie zmaga się ukraińskie lotnictwo, pisze portal brytyjskiego dziennika "Financial Times".
Według gazety, w ostatnim czasie siły rosyjskie coraz częściej atakują bazy lotnicze, pasy startowe i ośrodki szkolenia pilotów w zachodniej części Ukrainy.
Według źródeł, na które powołują się brytyjscy dziennikarze, ataki te mają jeden cel - uniemożliwić Siłom Zbrojnym Ukrainy użycie pocisków manewrujących dalekiego zasięgu Storm Shadow / SCALP EG, które są wystrzeliwane z bombowców frontowych Su-24.
Z tego powodu - jak pisze "Financial Times" - Ukraińcy są zmuszeni do ciągłego relokowania swojego najważniejszego uzbrojenia i wykwalifikowanego personelu.
Były dowódca amerykańskich sił zbrojnych w Europie gen. Ben Hodges powiedział, że wzrost rosyjskich ataków na ukraińskie bazy lotnicze można wytłumaczyć "desperacją" Rosji, która chce się upewnić, że Ukraina nie będzie miała możliwości przeprowadzenia ataków na bazy na okupowanym Krymie.
Rosjanie wiedzą, że są bardzo bezbronni. A najgorsze, co może im się przytrafić, to zdolność Ukrainy do regularnego i celnego uderzania w bazę Floty Czarnomorskiej w Sewastopolu, bazy lotnicze i centra logistyczne - dodał.
Na początku maja br. Wielka Brytania ujawniła dostarczenie Ukrainie pocisków manewrujących Storm Shadow o zasięgu ponad 250 km. Identyczne pociski, tyle że o innej nazwie (SCALP EG), na szczycie NATO w Wilnie obiecała dostarczyć Francja.
Na początku sierpnia prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski opublikował nagranie z jednej z baz lotniczych, na którym widać pocisk SCALP EG, który został podpisany przez ukraińskiego przywódcę. Reuters i AFP podały, że pociski zostały przekazane Ukrainie jeszcze w lipcu.