Ukraina sama w sobie nie jest wrogiem Rosji. Jest nim Zachód. Władimir Putin w czasie spotkania z żołnierzami zasugerował, że na polach Ukrainy Rosja prowadzi egzystencjalną wojnę z zachodnimi elitami, które dążą do rozbicia kraju na kilka części.
Władimir Putin odpowiadał na pytania żołnierzy w szpitalu w obwodzie moskiewskim. Jeden z wojskowych zapytał prezydenta o pomoc Zachodu dla Ukrainy. Putin - jak relacjonuje Instytut Badań nad Wojną (ISW) - miał stwierdzić, że "Ukraina sama w sobie nie jest wrogiem". Według prezydenta główny problem stanowią "zachodni aktorzy, którzy chcą zniszczyć rosyjską państwowość".
Putin zasugerował, że Rosja toczy na Ukrainie egzystencjalną wojnę z Zachodem i zauważył, że zachodnia retoryka skupiła się ostatnio na tym, jak "szybko zakończyć konflikt". Dodał, że Moskwa jest gotowa zakończyć konflikt, ale tylko na swoich warunkach. Przyznał także, że zachodnie dostawy uzbrojenia dla Kijowa nie mają specjalnego znaczenia. "Ukraina została całkowicie zniszczona i żyje wyłącznie z jałmużny" - stwierdził Władimir Putin.
Retoryka Władimira Putina zdaje się sugerować, że Kreml nie postrzega Ukrainy jako gracza, z którym można podjąć negocjacje - analizuje wypowiedzi rosyjskiego prezydenta ISW.
Putin próbuje przedstawić trwający konflikt, jako wojnę między Rosją i Zachodem, sugerując, że wszelkie znaczące rozmowy w sprawie zakończenia wojny odbędą się bez udziału Kijowa.
Podobne stanowisko - przypomina ISW - Putin zajął już w grudniu 2021 roku, gdy postawił Zachodowi ultimatum uznania rosyjskiej strefy wpływów w Europie Wschodniej. Wówczas Kreml proponował krajom NATO i UE, by te zrezygnowały ze wsparcia zachodnich dążeń Kijowa, w zamian za deeskalację napięć w regionie.
ISW uważa, że każde zaangażowanie Zachodu w negocjacje na temat przyszłości Ukrainy z pominięciem samej Ukrainy będzie sygnałem dla Rosji, że może ona narzucić swoją wolę krajom, które uważa za znajdujące się w jej strefie wpływów - nawet krajom poza Ukrainą, w tym potencjalnie Finlandii i Mołdawii.
Władimir Putin zakończył swoje wystąpienie przed żołnierzami, mówiąc jednemu z nic, że "nie został ranny po to, by Rosja teraz ze wszystkiego zrezygnowała". To wraz z groźbami wobec Zachodu może sugerować, że Rosja będzie próbowała w propagandzie rozszerzyć konflikt w Ukrainie na regularną walkę z NATO, co pozwoli na uzasadnienie podporządkowania gospodarki kraju celom wojennym i pozwoli na wytłumaczenie dużych strat w ludziach.