Rosja była zainteresowana realizacją porozumień mińskich, ponieważ dokument ten był wynikiem kompromisu - stwierdził prezydent Władimir Putin. Dodał, że obecnie porozumienia mińskie już nie istnieją. Zaznaczył, że Rosja uznała rozszerzone granice samozwańczych republik w Donbasie - chodzi więc także o tereny kontrolowane przez Ukrainę.

Na konferencji prasowej prezydent Władimir Putin był pytany o porozumienia mińskie - zawartą w 2015 roku umowę, która miała unormować sytuację na wschodzie Ukrainy. Zakładała ona m.in. zawieszenie broni, do czego w zasadzie nigdy nie doszło.

Teraz oczywiście porozumienia mińskie nie istnieją. Po co je wdrażać, jeśli uznajemy niezależność tych podmiotów (Donieckiej i Ługańskiej Republiki Ludowej - przyp. red.) - powiedział Putin.

Prezydent Rosji zaznaczył, że władze ukraińskie oświadczyły, iż nie będą tolerować porozumień, więc Rosja nie mogła "dłużej tolerować ludobójstwa ludności Donbasu". W rzeczywistości wczorajsze wydarzenie, uznanie tych republik, jest podyktowane właśnie tym, że władze Kijowa, władze Ukrainy, już zaczęły publicznie oświadczać, że nie zamierza ich przestrzegać - mówił Putin.

Porozumienia mińskie zostały zabite na długo przed wczorajszym uznaniem republik ludowych Donbasu. I nie przez nas, nie przez przedstawicieli tych republik, ale przez obecne władze Kijowa - mówił.

Naciskał jednocześnie na rozmowy władz ukraińskich z separatystami, co wymienił jako jeden z warunków unormowania relacji z Ukrainą. Według jego słów Ukraina powinna także "sama zrezygnować ze wstąpienia do NATO". Jak dodał, Ukraina powinna również uznać głosowanie na Krymie z marca 2014 roku, które Rosja określa jako referendum i po którym nastąpiła rosyjska aneksja półwyspu.

Rosja uznaje republiki ludowe w ich obwodowych granicach

Prezydent Rosji wyjaśnił także, że uznał samozwańcze republiki w ich rozszerzonych granicach - wcześniej była kontrowersja, czy odnosi się to tylko do terytoriów kontrolowanych przez władze Doniecka i Ługańska.

Rosja, uznając DRL i ŁRL, uznała wszystkie dokumenty, w tym i konstytucję, gdzie są określone granice tych republik - powiedział Putin, uściślając, że chodzi o terytorium obwodów donieckiego i ługańskiego.

70 proc. tych terenów znajduje się pod kontrolą Ukrainy, m.in. Mariupol.

Wczoraj prezydent Rosji Władimir Putin podpisał dekret uznający niepodległość separatystycznych republik Doniecka i Ługańska na wschodzie Ukrainy. Dzisiaj Rada Federacji i Duma Państwowa ratyfikowały traktat o przyjaźni i wzajemnej współpracy z samozwańczymi republikami. 

Putin: Ukraina ma ambicje nuklearne

Putin powiedział, że Ukraina ogłosiła, że ma ambicje nuklearne oraz że słowa te były skierowane pod adresem Rosji. Zaznaczył, że Moskwa “je usłyszała".

Rozumiemy to tak, że słowa te były skierowane przede wszystkim do nas, i chcę powiedzieć, że usłyszeliśmy je - powiedział Putin.

Ponownie wyraził przekonanie, że Ukraina mogłaby szybko pozyskać broń jądrową.

Opowiedział się także za demilitaryzacją Ukrainy. Jako argument wskazał, że Kijów otrzymuje broń od państw zachodnich.

Jeśli nasi tak zwani partnerzy przekazują władzom w Kijowie nowoczesną broń... to najważniejsza jest w pewnym stopniu demilitaryzacja dzisiejszej Ukrainy - powiedział Putin.

Putin szybko nie wyśle wojsk na Ukrainę

Putin także był pytany o decyzję Rady Federacji, która zezwoliła na wysłanie rosyjskich wojsk poza granice kraju - docelowo chodzi o Doniec i Ługańsk. Prezydent podkreślił, że nie oznacza to natychmiastowego wysłania sił zbrojnych.

Na ogół nie da się przewidzieć żadnego konkretnego zarysu możliwych działań, zależy to od konkretnej sytuacji, która rozwija się na miejscu, w terenie, jak to mówią - powiedział Putin.