Prezydent Rosji Władimir Putin prawdopodobnie podejmuje działania mające na celu podważenie medialnych wysiłków założyciela grupy Wagnera Jewgienija Prigożyna - uważa Instytut Studiów nad Wojną. Biznesmen prowadzi szeroką kampanię, w której krytykuje armię rosyjską i wychwala najemników. Kreml chce to ukrócić, by nie pozwolić Prigożynowi za bardzo "urosnąć" w oczach rosyjskiego społeczeństwa.
Wczoraj rosyjskie ministerstwo obrony poinformowało o zdobyciu Sołedaru w obwodzie donieckim. Ukraińcy na razie tego nie potwierdzają i przekonują, że walki wciąż trwają. Zdobycie miasta byłoby największym sukcesem Rosjan od sześciu miesięcy.
Komunikat bardzo szybko skrytykował biznesmen i założyciel najemniczej grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn. Stwierdził, że próbuje się "ukraść zwycięstwo" wagnerowcom i stwierdził, że "walki wewnętrzne" stanowią większe zagrożenia niż np. działania Stanów Zjednoczonych.
Po kilku godzinach rosyjski resort obrony opublikował nowy komunikat, tym razem zaznaczając, że triumf w szturmie na "dzielnice mieszkalne" udał się dzięki "odważnym i bezinteresownym działaniom ochotników z oddziałów szturmowych grupy Wagnera".
Według komentatorów kampania medialna Prigożyna ma na celu podwyższenie jego pozycji w oczach rosyjskiego społeczeństwa, gdyż niewykluczone, że biznesmen ma polityczne ambicje. I to nie podoba się Kremlowi.