Socjaldemokratyczna premier Szwecji Magdalena Andersson oświadczyła, że "nie wyklucza" wstąpienia swojego kraju do NATO. Według komentatorów wypowiedź szefowej rządu może świadczyć o zmianie nastawienia władz w Sztokholmie.
Wolność od sojuszy wojskowych dobrze służyła Szwecji, trzymała nas z dala od konfliktów, ale kiedy zmienia się polityka bezpieczeństwa, musimy dokonać nowej oceny sytuacji i na jej podstawie podejmować decyzję - podkreśliła Andersson w telewizji SVT.
W tym celu rząd powołał grupę roboczą ds. polityki bezpieczeństwa, której przewodniczy szefowa resortu dyplomacji Ann Linde, a w jej pracach bierze udział również opozycja. Wnioski z tej analizy mają zostać przedstawione do 30 maja.
Do tej pory szwedzkie władze sprzeciwiały się członkostwu w NATO. W 2020 roku opozycyjne ugrupowania przegłosowały w parlamencie tzw. opcję NATO, czyli dopuszczenie takiej możliwości, ale rząd nie wcielił tej decyzji w życie.
Jeszcze jesienią 2021 roku na swym kongresie Partia Robotnicza - Socjaldemokraci, której liderką jest Andersson, opowiedziała się przeciwko wstąpieniu do Sojuszu Północnoatlantyckiego. Debata w sprawie NATO rozgorzała na nowo po ataku Rosji na Ukrainę.
W ocenie komentatora politycznego SVT Matsa Knutsona retoryka szwedzkiej premier w sprawie członkostwa w NATO "zmieniła się diametralnie". Publicystka gazety "Aftonbladet" Lena Mallin uważa, że Szwecja może złożyć wniosek o wstąpienie do Sojuszu na zaplanowanym na 30 czerwca szczycie NATO w Madrycie.
Według sondaży rośnie liczba Szwedów popierających wstąpienie do NATO. Wyraźna większość ankietowanych opowiada się za członkostwem w Sojuszu, jeśli jednocześnie na podobną drogę zdecyduje się Finlandia.