Śledczy wszczęli postępowanie w sprawie incydentu na przejściu w Dorohusku - przekazała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie. Chodzi o wysypanie zboża przez protestujących polskich rolników z ukraińskich ciężarówek. Ukraina nalegała, aby Polska "ukarała" sprawców.
Protestujący rolnicy zatrzymali trzy ukraińskie ciężarówki i wysypali zboże na jezdnię. Do zdarzenia doszło w niedzielę około godz. 11.30 na drodze krajowej nr 12, prowadzącej do przejścia granicznego w Dorohusku, w pobliżu miejsca protestu rolników.
Trzy ciężarówki, których kierującymi byli obywatele Ukrainy, wjechały po odprawie na teren Polski. Uczestnicy protestu nie przepuścili dalej tego transportu i w pewnej chwili otworzyli naczepy, co spowodowało częściowe wysypanie się zboża na jezdnię. Kierujący zawrócili w kierunku Ukrainy - relacjonowała w niedzielę Ewa Czyż z Komendy Miejskiej Policji w Chełmie.
Jak poinformowała AFP rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie, wszczęto śledztwo w sprawie. "zniszczenia mienia i przełamania zabezpieczeń celnych".
Postępowanie prowadzone jest w sprawie. Przesłuchujemy świadków, zabezpieczamy monitoring, dokumentację tych trzech transportów - przekazała rzeczniczka w rozmowie z PAP.
Agencja AFP informuje, że Ukraina nalegała, aby Polska "ukarała" sprawców.
Mer Lwowa Andrij Sadowy zamieścił na swoim kanale na Telegramie zdjęcie pokazujące rozsypane ukraińskie zboże.
"Nazwijmy rzeczy po imieniu. To zdjęcie ukazuje ukraińskie zboże wysypywane z ciężarówek przez polskich, ale w rzeczywistości prorosyjskich prowokatorów. Pseudoblokada na granicy trwa" - napisał Sadowy.
"Ukraińcy dosłownie przelewają krew na polach, na których rodzi się to ziarno. Zbieranie pszenicy na polu, które widziało wojnę, jest jak praca sapera. Takie działania (Polaków) to małość i hańba" - ocenił mer.
Ambasador Ukrainy w Polsce Wasyl Zwarycz zaapelował do polskich władz i policji o zdecydowaną reakcję na wysypanie zboża z ukraińskich ciężarówek.
Jak powiadomił ukraiński portal Europejska Prawda, ambasador Zwarycz powiedział, że ciężarówki były oplombowane i miały następnie udać się tranzytem na Litwę.
"Ambasada i konsulat generalny Ukrainy w Lublinie niezwłocznie zwróciły się do polskiej policji o wszczęcie sprawy w związku z tym haniebnym przestępstwem. Policja wszczęła postępowanie i rozpoczęła niezbędne czynności" - oznajmił dyplomata, cytowany przez portal. Ocenił, że podobne działania protestujących "nie powinny być tolerowane w cywilizowanym kraju europejskim, nie mówiąc już o moralnym aspekcie tej prowokacji".
Strona ukraińska domaga się znalezienia winnych i pociągnięcia ich do odpowiedzialności. Zaapelowano o zdecydowaną reakcję na to przestępstwo "obraźliwe dla Ukraińców i większości Polaków".
"Ukraińscy rolnicy od dwóch lat pracują w warunkach wojny, a czasami ceną za tę pracę jest ich życie" - podkreślił ukraiński MSZ w komunikacie wystosowanym w reakcji na zniszczenie zboża przez protestujących polskich rolników.
"Uważnie obserwujemy przebieg dochodzenia, oczekujemy szybkiego ustalenia winnych i ukarania ich. Rozumiemy, kiedy polscy rolnicy bronią swoich interesów w sposób cywilizowany. Ale ten przypadek zniszczenia ukraińskiej pszenicy nie ma nic wspólnego z pokojowym protestem ani z prawnego, ani z moralnego punktu widzenia" - napisano w komunikacie resortu, który przytoczyła agencja Interfax-Ukraina.
Jednocześnie ukraiński resort dyplomacji podkreśla wyraźnie, że podobne przypadki "nie mogą wpłynąć na naszą wspólną walkę i wielkie poparcie polskiego społeczeństwa, które odczuwamy w ciągu dwóch lat w wojnie przeciwko rosyjskiemu najeźdźcy".
Taras Kaczka, wiceminister gospodarki i handlu Ukrainy, oświadczył z kolei, że spodziewa się zdecydowanej reakcji polskich władz na wydarzenia w Dorohusku.
"Brak reakcji polskich władz na zniszczenie ukraińskiego zboża na granicy doprowadzi do wzrostu ksenofobii i przemocy politycznej" - stwierdził Kaczka. Interfax-Ukraina przytacza wypowiedź wiceministra, który uważa, że relacje obu krajów znalazły się na rozdrożu, a jedynym wyjściem z sytuacji może być "usunięcie wszystkich blokad i zapewnienie bezpieczeństwa ukraińskich ładunków w Polsce".
W piątek rano rozpoczął się w całej Polsce strajk generalny rolników oraz blokada przejść granicznych z Ukrainą.
NSZZ Rolników Indywidualnych "Solidarność" informuje o czasowych blokadach dróg na terenie całego kraju od 9 lutego do 10 marca 2024 roku.