Krematoria i ludzkie kości odkryły meksykańskie służby bezpieczeństwa w jednym z gospodarstw rolnych w stanie Jalisco w środkowo-zachodniej części kraju. Na jego terenie kartel narkotykowy, prawdopodobnie CJNG, więził, głodził i zabijał uprowadzone osoby. Dochodziło również do gwałtów.

Jak przekazał w środę meksykański serwis Milenio, na terenie jednej z posiadłości w miejscowości Teuchitlan w środkowo-zachodniej części Meksyku służby bezpieczeństwa znalazły miejsca, w których spalano zwłoki zamordowanych, głównie młodych osób. Ustalono, że najczęściej zostały one podstępnie zwabione na ranczo propozycją pracy.

Wolontariusze z organizacji Guerreros Buscadores de Jalisco, którzy przeszukują gospodarstwo rolne, przekazali, że wewnątrz budynku rancza znaleziono trzy piece krematoryjne oraz ludzkie kości. Cytujący jednego ze świadków portal Aristegui Noticias przekazał, że w miejscu nadzorowanym przez kartel narkotykowy - najprawdopodobniej CJNG - miało też dochodzić do eksperymentów medycznych służących handlowi organami.

Serwis Milenio przypomniał, że po anonimowym zgłoszeniu na początku marca służby uruchomiły śledztwo, które potwierdziło istnienie obozu służącego kartelowi jako miejsce szkolenia nowych członków oraz zabijania porwanych osób.

Dotychczasowe dochodzenie i zeznania świadków przebywających na terenie obozu potwierdziły, że dochodziło tam do zabójstw, głodzenia uprowadzonych osób, organizowania walk o żywność, a także do gwałtów. Ofiarami przestępstw na tle seksualnym miały być zarówno osoby dorosłe, jak i niepełnoletnie.

W czwartek, jak zapowiedział gubernator stanu Jalisco Pablo Lemus, na teren obozu mają dotrzeć członkowie meksykańskiej komisji ds. osób zaginionych. Zapoznają się oni ze znalezionymi na terenie rancza setkami toreb, odzieży oraz butów w celu identyfikacji rzeczy należących do zaginionych.

Dalsza część artykułu pod materiałem video:

Zgodnie z danymi komisji, na terenie stanu Jalisco poszukiwanych jest blisko 15,5 tys. osób.