Dzisiaj wcześnie rano rozpoczęła się rosyjska inwazja na Ukrainę. Reporter RMF Maxxx Piotr Paszkowski rozmawiał z Ihorem Janiszewskim, który prowadzi Dom Polski w Nowej Kachowce, znajdującej się na północ od Krymu. Jest też członkiem zarządu Związku Polaków na Ukrainie.

Wojska przejęły w międzyczasie miejscową elektrownię, na której pojawiła się ich flaga. Mamy elektrownię w Nowej Kachowce, skąd idzie woda do Krymu. To wszystko jest rosyjskie. Jest na niej flaga rosyjska - słyszymy.

Policji i SBU (Służby Bezpieczeństwa Ukrainy - przyp.) nie ma. Wszyscy uciekli. Zostawili miasto z rosyjskimi okupantami - relacjonuje Janiszewski, powołując się na informacje bliskich, którzy zostali na Ukrainie. Janiszewski obecnie przebywa we Wrocławiu. Jak dodaje, wcześniej pojawiały się relacje o wozach opancerzonych. W pół do piątej rano było słychać wystrzały. Przyleciały do nas drony i rakiety. Opowiadali mi świadkowie - mówi. 

Na miejscu zostali jego przyjaciele i rodzina. Był przygotowany, aby wrócić na Ukrainę, aby nieść pomoc charytatywną. 

Wyjechać można, ale wrócić nie ma możliwości - informuje Janiszewski. Relacjonuje, że młodzi Ukraińcy będący w swojej ojczyźnie gromadzą się przy jednostkach wojskowych, aby walczyć z Rosją. Panuje duża niepewność co do jutra.

Najeźdźcy pozostawili uszkodzony sprzęt. Są to między innymi wozy opancerzone oraz co najmniej jeden dron. 

Publikujemy otrzymane materiały z rejonu Nowej Kachowki:

Piotr Paszkowski / RMF MAXXX