Pod gruzami zburzonych bloków w Borodziance koło Kijowa może być kilkaset ofiar. Tylko wczoraj z ruin jednego budynku wydobyto 120 ciał. Tak w rozmowie z reporterem RMF FM mówi Arseniusz Milewski, członek Związku Polaków na Ukrainie z oddziału w Borodziance.
Wydobycie wszystkich ofiar rosyjskich bombardowań może potrwać wiele dni, bo jak mówi Arseniusz Milewski wszystko w miasteczku jest zaminowane. Wszędzie są rosyjskie pułapki, na podwórkach, pod samochodami, nawet przy wejściach do piwnic, gdzie mogli ukrywać się ludzie.