To już pewne: Stany Zjednoczone - przynajmniej na razie - nie przekażą Ukrainie czołgów Abrams. Pentagon podkreśla, że wysyłanie ich w tym momencie do tego kraju "nie ma sensu".
Rzeczniczka Pentagonu Sabrina Singh tłumaczy, że problem z Abramsami dotyczy głównie ich utrzymania. To jest czołg, który potrzebuje paliwa lotniczego, podczas gdy Leopardy i Challengery mają inne silniki, dieslowskie, więc są łatwiejsze w utrzymaniu. Mogą poruszać się po dużych częściach terytorium zanim będą wymagać tankowania (...) Po prostu nie ma sensu dostarczać ich Ukraińcom w tym momencie - powiedziała Singh, odnosząc się do doniesień, że Niemcy odmawiają zgody na dostarczenie czołgów Leopard zanim USA nie zdecydują się na wysłanie Abramsów.
Singh powiedziała, że czwartkowa rozmowa szefa Pentagonu Lloyda Austina z nowym niemieckim ministrem obrony Borisem Pistoriusem była "owocna", ale odmówiła spekulacji, czy USA uda się przekonać Niemcy do przekazania czołgów.
Ostatecznie jest to decyzja Niemiec. To ich suwerenna decyzja (...) My z pewnością będziemy robić, co możemy, by wspierać Ukrainę tym, czego potrzebuje - dodała.
Rzeczniczka podkreśliła jednocześnie, że Niemcy są tylko jednym z wielu państw, które jest w stanie dostarczy Leopardy.
Są też inne kraje, które prowadzą dyskusję na temat dostarczenia czołgów, więc pozostawię to im, by mówiły o tym podczas jutrzejszego (piątkowego) spotkania grupy kontaktowej (w bazie lotniczej USA Ramstein w Niemczech) - powiedziała Singh.
Rzeczniczka Pentagonu potwierdziła też, że USA wkrótce ogłoszą nowy pakiet pomocy wojskowej dla Ukrainy. Odmówiła jednak podania szczegółów, co się w nim znajdzie. Według CNN nowy pakiet będzie opiewał na kwotę ok. 2,5 mld dolarów i zawierał pojazdy opancerzone Stryker, dodatkowe bojowe pojazdy piechoty Bradley. Według Politico w transzy znajdą się także pociski GLSDB (Ground-Launched Small Diameter Bombs), wystrzeliwane z wyrzutni HIMARS rakiety o zasięgu 150 km - dwukrotnie dalszym, niż obecnie posiadane przez Ukrainę pociski GMLRS.
Pytana o to, czy USA wspierają wysiłki Ukrainy do wyzwolenia Krymu, Singh odpowiedziała jednoznacznie.
Krym jest częścią Ukrainy, mówimy o tym jasno od początku. Jeśli oni (Ukraińcy) zdecydują się na przeprowadzenie operacji wewnątrz Krymu (...) mają do tego pełne prawo - oznajmiła.