14-letnią, która podłożyła ładunek wybuchowy pod radiowóz w Tarnopolu na zachodzie Ukrainy, zatrzymała tamtejsza policja. Dziewczynka - jak się okazało - wykonywała polecenia rosyjskich służb specjalnych, które zmusiły ją do tego szantażem.

Rosyjscy agenci namierzyli nastolatkę na jednym z portali społecznościowych. Nawiązali z nią kontakt, a następnie włamali się do jej telefonu i znaleźli w nim intymne zdjęcia

Jak informuje reporter RMF FM Krzysztof Zasada, grozili, że je upublicznią, jeśli nie będzie wykonywać ich poleceń.

Nastolatka miała pod nadzorem agenta skonstruować ładunek wybuchowy. Potem umieściła go w plecaku i podłożyła pod jeden z radiowozów przy posterunku policji

Na urządzenie mundurowi trafili przypadkowo. Bomba "domowej roboty" wyposażona była w zdalny, telefoniczny detonator.  

14-latka została zatrzymana. Odpowie za usiłowanie dokonania zamachu. Grozi jej 10 lat więzienia. 

Dalsza część artykułu pod materiałem video:

Lokalne władze zaapelowały do szkół, aby przeprowadziły szkolenia w związku z werbowaniem dzieci przez rosyjskie służby specjalne. 

Opracowanie: