Odcięcie Rosji od systemu SWIFT, zamknięcie europejskiej przestrzeni powietrznej dla Rosji, zamrożenie i konfiskata majątków rosyjskich elit, odcięcie firm od rynków kapitałowych oraz odejście od kupowania paliw od Rosji - to sankcje, do nałożenia których ponownie wezwał premier Mateusz Morawiecki liderów UE.
W liście do liderów UE - przewodniczącego Rady Europejskiej Charlesa Michela oraz przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen - premier Mateusz Morawiecki przedstawił listę sankcji, które - jak pisze - muszą być wprowadzone w trybie natychmiastowym i "zahamują barbarzyński atak na Ukrainę".
Treść listu została opublikowana na facebookowym profilu premiera oraz jego koncie na Twitterze.
Na liście sankcji znalazły się:
- odcięcie Rosji od systemu SWIFT,
- zamknięcie europejskiej przestrzeni powietrznej dla rosyjskich samolotów,
- zamrożenie i konfiskata majątków rosyjskich elit i oligarchów powiązanych z Putinem,
- usunięcie rosyjskich firm z indeksu MSCI i odcięcie ich od rynków kapitałowych,
- ostateczne zakończenie Nord Stream 2,
- odejście od kupowania węglowodorów od Rosji
- dołączenie do sankcji osób Władimira Putina i szefa rosyjskiego MSZ Siergieja Ławrowa
"To jedyna nadzieja dla Ukrainy, sankcje potrzebne są tu i teraz" - napisał w liście premier.
Szef unijnej dyplomacji Josep Borrell zapowiedział, że wyłączenie Rosji z systemu SWIFT może zostać przyjęte w najbliższych dniach, w zależności od postępowania Rosji.
Wykluczenie z systemu SWIFT mogłoby zrujnować rosyjską gospodarkę. O sankcji tej, nazywanej "finansową bombą atomową", mówiło się jeszcze przed rozpoczęciem inwazji Rosji na Ukrainę.
SWIFT czyli Society for Worldwide Interbank Financial Telecommunication (Stowarzyszenie na rzecz Światowej Międzybankowej Telekomunikacji Finansowej) pośredniczy w transakcjach bankowych, a także między giełdami, domami maklerskimi oraz innymi instytucjami finansowymi. Siedziba stowarzyszenia, które powstało w 1973 r., mieści się w stolicy Belgii.
Eksperci cytowani przez amerykański dziennik "The New York Times" przestrzegają, że odcięcie od systemu SWIFT mogłoby w rzeczywistości przynieść odwrotny skutek do zamierzonego, zmuszając Rosję do znalezienia alternatywnych sposobów uczestnictwa w globalnej gospodarce, w tym nawiązania silniejszych więzi z Chinami.
Inny argument podnoszony przez komentatorów dotyczy wielomiliardowych kredytów w euro udzielonych rosyjskim podmiotom przez europejskie banki. Po odcięciu Moskwy od SWIFT te pieniądze byłyby de facto stracone - zauważają eksperci.
Może to prowadzić do globalnej niestabilności finansowej - ostrzega w "Financial Times" Klaas Knot, przewodniczący Financial Stability Board (FSB) i zarazem szef Banku Centralnego Holandii.
Belgijski dziennik "De Standaard" wskazuje, że najwięcej straciłyby banki "bardzo aktywne" w Rosji, czyli francuski Société Générale, włoski Unicredit oraz austriacki Raiffeisen.
Dotychczas decyzja o zablokowaniu dostępu do systemu SWIFT została zastosowana tylko dwa razy - w 2012 i 2018 roku. W obu przypadkach dotyczyło to Iranu.