Potrzebna jest trwała, stała obecność wojsk amerykańskich na wschodniej flance NATO. Widzę coraz więcej przychylnych głosów, jesteśmy dużo bliżej finalnych decyzji, ale jeszcze trzeba na nie poczekać - powiedział w Waszyngtonie wiceszef MSZ Marcin Przydacz.
W Waszyngtonie trwa trzydniowe spotkaniu liderów Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa. Bierze w nim udział kilkudziesięciu polityków i ekspertów, w tym szefowie rządów, ministrowie spraw zagranicznych, ministrowie obrony oraz parlamentarzyści. Dyskusja dotyczy najpilniejszych wyzwań w obszarze bezpieczeństwa.
Przydacz w przerwie obrad powiedział dziennikarzom, że dyskusję oczywiście zdominowała sytuacja na Ukrainie i agresja rosyjska na to państwo. To, co przykuwa uwagę, to jedność w ocenie agresywnej polityki rosyjskiej po dwóch stronach Atlantyku i wspólne przekonanie, co do konieczności kontynuacji polityki zarówno w kontekście wsparcia Ukrainy, jak i w kontekście sankcjonowania Rosji - powiedział wiceszef MSZ.
Dodał, że pojawiło się dużo optymizmu w kontekście wsparcia wschodniej flanki NATO. Przypomniał, że za parę tygodni odbędzie się szczyt Sojuszu w Madrycie i o tym też dyskutowano w Waszyngtonie. To też dzisiaj było przedmiotem dyskusji - plany dotyczące przyszłości NATO, zaadoptowania się do tej nowej rzeczywistości. A to, co z perspektywy polskiej najważniejsze, to dyskusja dotycząca wzmocnienia obecności NATO-wskiej, w tym przede wszystkim amerykańskiej, na wschodniej flance NATO, o to ja także tutaj zabiegałem - przekazał Przydacz.
Potrzebna jest trwała, stała obecność amerykańska i o tym tutaj rozmawiamy. Widzę coraz więcej głosów nastawionych przychylnie (...). Jesteśmy na pewno dużo bliżej, jeśli chodzi o finalne decyzje, ale na nie trzeba będzie jeszcze poczekać. Jestem przekonany, że szczyt w Madrycie będzie też takim kierunkowym szczytem decyzyjnym - powiedział wiceszef MSZ.
Dodał, że kolejny temat dyskusji w Waszyngtonie to kwestia sankcji. Stany Zjednoczone już przyjęły kolejny pakiet, jeżeli ta dyskusja w Europie będzie podążać w tym kierunku, w jakim zaproponowały Stany Zjednoczone, to powinniśmy osiągnąć konsensus również jeśli chodzi o kwestie ropy, bo jedność europejska w tym sensie nie została jeszcze do końca wypracowana - powiedział Przydacz.
Zapowiedział, że w środę będzie rozmawiał w Departamencie Stanu i w Białym Domu z swoimi odpowiednikami.
Przydacz powiedział też, że w Waszyngtonie bardzo pozytywnie oceniana jest rola Polski we wsparciu Ukrainy i uchodźców, ale - jak zaznaczył - to nie oznacza, że Polska nie potrzebuje wsparcia. I o to też będziemy tutaj zabiegać, aby zarówno liderzy amerykańscy, jak i europejscy, którzy się tutaj znajdują mieli świadomość, że Polska wzięła na siebie dużą część obowiązków, jeśli chodzi o utrzymanie uchodźców z Ukrainy - powiedział wiceszef MSZ.
Oczekujemy także wsparcia finansowego ze strony naszych sojuszników, ze strony Stanów Zjednoczonych, ale przede wszystkim ze strony Unii Europejskiej, bo póki co brak jest jakichkolwiek środków z kierunku Brukseli do Polski - zwrócił uwagę Przydacz.