Liczba cywilów, którzy zginęli w rosyjskich atakach na Borodziankę w obwodzie kijowskim Ukrainy może być większa niż tych, którzy zostali zabici w pobliskiej Buczy - informują ukraińskie władze. Pod gruzami zawalonych bloków mogą znajdować się ciała setek osób.
Pod gruzami dwóch budynków w Borodziance w obwodzie kijowskim znaleziono 26 ciał - poinformowała w czwartek agencja Reutera, powołując się na Prokuraturę Generalną Ukrainy. W mieście trwa usuwanie zniszczeń, pod gruzami mogą znajdować się ciała setek ludzi.
Szef MSW Ukrainy Denys Monastyrski powiedział, że Borodzianka jest jednym z najbardziej zniszczonych w wyniku rosyjskiej inwazji miast obwodu kijowskiego.
Mieszkańcy, którzy przeżyli rosyjską okupację na Borodziankę mówią o morderstwach, grabieżach i torturach.
Położona kilkadziesiąt kilometrów na północny zachód od Kijowa Borodzianka leżała na jednej z głównych linii natarcia sił rosyjskich, starających się podejść pod ukraińską stolicę od strony Białorusi.
W początkowej fazie, rozpoczętej 24 lutego rosyjskiej inwazji, licząca ok. 12,5 tys. mieszkańców Borodzianka była wielokrotnie ostrzeliwana i bombardowana. Później zajęły ją wojska rosyjskie, po ich wycofaniu się siły ukraińskie 1 kwietnia odzyskały kontrolę nad miasteczkiem.
Od tego czasu media i władze ukraińskie informują o ogromnej skali zniszczeń w wyzwolonym mieście, wypalonych ruinach bloków, całkowicie zburzonych domach, ogromnych gruzowiskach, pod którymi wciąż mogą znajdować się ciała setek ofiar rosyjskich ataków.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski mówił w opublikowanym w nocy z poniedziałku na wtorek nagraniu, że liczba cywilnych ofiar śmiertelnych w Borodziance może być nawet wyższa niż ta w Buczy. Według ukraińskich władz leżącej miedzy Borodzianką a Kijowem Buczy siły rosyjskie zamordowały kilkaset cywilów.
Portal Kyiv Independent zaznacza, że ukraińscy cywile, którzy zginęli w Borodziance zostali w większości zabici podczas nalotów, część z nich pogrzebana żywcem w piwnicach zbombardowanych bloków.
Również ukraińska prokurator generalna Iryna Wenediktowa ocenia, że ostateczna liczba cywilnych ofiar w Borodziance będzie wyższa niż w innych wyzwolonych miejscowościach obwodu kijowskiego.
Doradca mera miasta Anatolij Rudniczenko szacował, że w zbombardowanych blokach mogło zginąć ok. 200 osób. Pojawiają się także liczne relacje o mordach, grabieżach i torturach zadawanych przez rosyjskich okupantów w mieście.
Oni porywali ludzi, torturowali naszego przyjaciela. Niektórzy zostali uprowadzeni, przesłuchiwani i przewiezieni na Białoruś- mówiła reporterce "The Daily Telegraph" 16-letnia Nikita.
Inny mieszkaniec Borodzianki opowiada dziennikarce, że pod gruzami zawalonych budynków zginęło 20-30 jego sąsiadów. Miasto jest całkowicie zniszczone i nie nadaje się do życia; podczas rosyjskiej okupacji ludzie mieszkali w ruinach i głodowali, bo okupant blokował dostęp do Borodzianki. W mieście cały czas jest niebezpiecznie z powodu pozostawionych min i niewypałów - relacjonuje brytyjski dziennik.
Według mieszkańców Borodzianki, z którymi rozmawiał dziennikarz BBC, rosyjscy żołnierze nie pozwalali również na ratowanie osób, które znajdowały się pod gruzami zbombardowanych budynków.