Trzy osoby zostały ranne po tym, jak rosyjski Su-34 omyłkowo zbombardował rosyjskie miasto. Przypadkowo upuścił na Biełgorod bombę, która prawdopodobnie była "przeznaczona" dla Ukrainy. Miasto to leży bowiem 40 km od granicy. Ukraiński ekspert ds. lotnictwa Wałerij Romanenko stwierdził, że rosyjski pilot prawdopodobnie nacisnął niewłaściwy przycisk; chciał skontrolować ładunek, zamiast tego dokonał bombardowania.
W piątek Rosjanie przystąpili do remontu zniszczonych ulic, prace mają trwać przez cały weekend i jak zapewnia burmistrz Biełgorodu, do poniedziałku się zakończą.
W czwartek wieczorem w tym rosyjskim mieście doszło do wybuchu, w wyniku którego ranne zostały trzy osoby. Na jednej z głównych ulic powstał krater o średnicy 20 metrów.
Uszkodzone zostały cztery budynki i cztery samochody.
Eksplozja była tak silna, że przejeżdżający w pobliżu samochód wyrzuciło na dach sklepu.
Burmistrz zarządził ewakuację mieszkańców 9-piętrowego boku.