Korea Północna popiera aneksję okupowanych terytoriów Ukrainy przez Rosję - poinformowało ministerstwo spraw zagranicznych tego państwa. Pjongjang dodatkowo poparł rosyjskie weto na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa ONZ wobec rezolucji potępiającej pseudoreferenda.
Korea Północna w swoim oświadczeniu twierdzi, że pseudoreferenda w tzw. Donieckiej Republice Ludowej i Ługańskiej Republice ludowej oraz na okupowanych terenach obwodów chersońskiego i zaporoskiego, odbyły się "zgodnie z Kartą Narodów Zjednoczonych, która określa zasadę równości ludzi i ich prawa do samostanowienia".
Szanujemy wolę mieszkańców, którzy wyrazili chęć przyłączenia się do Rosji i wspieramy stanowisko rosyjskiego rządu w sprawie przyjęcia regionów do swojego państwa - napisano.
Pjongjang odniósł się także do kwestii posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ, gdzie głosowano nad rezolucją potępiającą pseudoreferenda. Tę zawetowała Rosja. Według Korei Północnej była to właściwa decyzja.
Władze oskarżyły Stany Zjednoczone o ingerencję w wewnętrzne sprawy państw "w celu utrzymania hegemonii jednobiegunowego świata" przy użyciu ONZ. Pjongjang stwierdził, że Waszyngton "rozpętał agresywne wojny" w Jugosławii, Afganistanie i Iraku.
Oznacza to, że Korea Północna jako pierwsze państwo może uznać aneksję terytoriów Ukrainy przez Rosję. Pseudoreferenda zostały potępione przez zdecydowaną większość państw. Wiele krajów, także tych zaprzyjaźnionych z Rosją jak np. Serbia, ogłosiło, że szanuje integralność terytorialną Ukrainy i nie uzna wyników plebiscytów.
Uważa się, że aneksję może poprzeć także Syria, która wcześniej uznała niepodległość Donieckiej Republiki Ludowej i Ługańskiej Republiki Ludowej. Skłonić się ku temu może także Kuba, Nikaragua i Wenezuela.
Korea Północna ma poważne problemy gospodarcze, co jest związane z pandemią koronawirusa i lockdownami w Chinach. Pjongjang szuka więc pomocy. W maju pojawiły się informacje, że kraj zaangażuje się odbudowę zniszczeń na wschodzie Ukrainy i wyśle tam licznych pracowników.
Pseudoreferenda w czterech ukraińskich obwodach odbyły się w dniach 23-27 września. Plebiscyty były krytykowane przez społeczność międzynarodową. Zgodnie z wynikami przedstawionymi przez Rosjan, w trzech regionach ponad 90 proc. opowiedziało się za przyłączeniem do Rosji, a w czwartym - ponad 80 proc. W piątek Władimir Putin podpisał porozumienie z anektowanymi regionami, a obecnie nad ustawami o aneksji głosuje parlament.