Czeczeński przywódca Ramzan Kadyrow ogłosił, że armia przechodzi "do nowej taktyki operacji specjalnej" w Ukrainie. "Wszystkie nasze dotychczasowe działania będą teraz się wydawały im dziecinnymi żartami" - mówił.
Przechodzimy do nowej taktyki operacji specjalnej przeciwko Ukronazistom. Nie będziemy się już z nimi dłużej bawić. Omówiłem wszystkie szczegóły wspólne z Magomedem Daudowem, szefem sztabu operacyjnego Czeczeńskiej Republiki odpowiedzialnym za prowadzenie operacji specjalnej. Wróg wkrótce poniesie najtrudniejsze dla siebie konsekwencje nowego planu zemsty - napisał Kadyrow na swoim Telegramie.
Wszystkie nasze poprzednie działania będą teraz wydawały się im dziecinnymi żartami. Banderowcy, macie mało czasu na odpoczynek, będzie bardzo, bardzo źle - dodał.
Tylko ci, którzy potraktują to przesłanie jako nieżyczliwy znak dla siebie i wyciągną wnioski, będą mieli szczęście. Przygotujcie się i miejcie oczy szeroko otwarte - napisał.
W poniedziałek Kadyrow zapowiedział wysłanie do Donbasu nowej grupy ochotników z Groznego.
Kadyrow, uważany za członka "partii wojny", czyli grupy urzędników naciskających na kontynuowanie wojny z Ukrainą. W zeszłym tygodniu zaapelował, by rosyjskie regiony nie czekały na ogłoszenie stanu wojennego, tylko ogłosiły "samomobilizację". Przekonywał, że jeśli wszystkie rosyjskie obwody wyślą na Ukrainę po tysiąc ochotników, to inwazja może się skończyć bez powszechnej mobilizacji.
We wtorek wieczorem Władimir Putin miał wygłosić orędzie do narodu. Według niektórych miało ono dotyczyć mobilizacji albo referendów na okupowanych terytoriach Ukrainy. Wystąpienie zostało jednak przełożone na środowy poranek. Według źródeł na Kremlu chodzi o to, by Putina mogła posłuchać cała Rosja, także mieszkańcy regionów na Dalekim Wschodzie.