Ramzan Kadyrow zdementował pogłoski o swojej chorobie. "Psy szczekają, a karawana jedzie dalej" - powiedział przywódca Czeczenii. Wczoraj plotki na temat stanu zdrowia Kadyrowa podsycił jego syn.

Kadyrow, razem z Adamem Delimchanowem, deputowanym Dumy Państwowej z Czeczenii prowadzili w mediach społecznościowych transmisję na żywo. Przywódca Czeczenii zdementował pogłoski o swojej chorobie, a także zaginięciu Delimchanowa.

Psy szczekają, karawana jedzie (dalej). (...) Żyjemy, spokojnie żyjemy, jemy chleb. (...) Nasze życie jest ciekawe. W ogóle życie jest ciekawe, kiedy jest krótkie. Dlatego nie chcemy długo żyć. Chcemy żyć krótko, ale godnie - powiedział Kadyrow.  

W ostatnich dniach w mediach pojawiło się sporo informacji na temat problemów ze zdrowiem Kadyrowa. Według tych doniesień przywódca Czeczenii ma problemy z wątrobą i nerkami.

Plotki podsycił wczorajszy post na Instagramie zamieszczony przez syna Kadyrowa.

"Ojciec... Cóż za bezgraniczne szczęście, gdy ma się przewodnika, wzorzec, mentora! Ramię, na którym można polegać w trudnych chwilach, wzór, za którym warto podążać, życzliwe spojrzenie, które jest ponad wszystkim nagrodą!" - napisał syn Kadyrowa.

"Niech Wszechmogący cię chroni, drogi Ramzanie Achmatowiczu!" - dodał, zamieszczając zdjęcie z ojcem. 

Z kolei w połowie czerwca pojawiły się informacje o śmierci Delimchanowa. Ukraińskie media podawały, że deputowany Dumy Państwowej z Czeczenii - którego Kadyrow nazywa "swoim bratem" - zginął w ataku w obwodzie zaporoskim. Rosyjskie media twierdziły natomiast, że polityk "został ranny, ale żyje".

Później Kadyrow dodał wpis na Telegramie, w którym napisał, że Delimchanow "żyje i ma się dobrze". Do swojego wpisu dołączył zdjęcie, na którym widać m.in. czeczeńskiego przywódcę i deputowanego. Nie napisał jednak, kiedy fotografia została wykonana.