"Papież nie może sobie pozwolić na ten rodzaj ignorancji. Kompletnie nie rozumiem, dlaczego jego otoczenie pozwala, by Franciszek kompromitował się na oczach świata" - w ten sposób Jarosław Makowski teolog, filozof, publicysta, autor wielu książek z życia Kościoła komentuje ostatnie kontrowersyjne wypowiedzi Franciszka. Tomasz Terlikowski w Radiu RMF24 pytał o słowa, jakie padły podczas zakończonej w poniedziałek czterodniowej wizyty w Mongolii, gdzie papież przekonywał, że Czyngis-chan i jego imperium to wspaniały wzór, a także o słowa skierowane kilka dni wcześniej do rosyjskiej młodzieży.
Franciszek kompromituje się na płaszczyźnie, która jest mu obca i na którą być może w ogóle nie powinien wchodzić, czyli na obszar geopolityki historycznej - podkreśla Jarosław Makowski. Uprawia historię jak ktoś, kto rzeczywiście naczytał się postmodernizmu i wszystko, co wiąże się z modernizmem, a więc relatywizowanie dziejów i historii, brał za dobrą monetę. Sęk w tym, że papież Franciszek nie robi tego jako myśliciel, intelektualista, ale robi to przede wszystkim w moim odczuciu jako przywódca Kościoła rzymsko-katolickiego, jako autorytet moralny. I tu w moim przekonaniu pojawiają się absolutnie rzeczy, które są nie do pomyślenia, bo papież Franciszek na drobne rozmienia swój autorytet moralny, używając, czy też wchodząc na grunt geopolityki - podkreśla gość Tomasza Terlikowskiego w RMF24.
Jarosław Makowski przekonuje, że papież zdradza swoją ignorancję historyczną i swoje zaślepienie polityczne. Idzie to wszystko na konto oczywiście Stolicy Apostolskiej - dodaje Makowski. W swoich wypowiedziach Franciszek rzuca małe narody na pożarcie imperialistycznym potworom - zauważa Jarosław Makowski i nie dziwi się, że słowa głowy Kościoła wywołują takie oburzenie.
Każdy papież wychodzi z jakiegoś dziedzictwa, Franciszek też ma jakby swoje dziedzictwo Ameryki Łacińskiej i bardzo mocno widać jakieś zaślepienie miłosne wobec Rosji i czasami niezrozumiałą nienawiść wobec Stanów Zjednoczonych - podkreśla red. Makowski
Pytany o to, czy otoczenie papieża, wokół którego są m.in. kardynałowie z Wielkiej Brytanii, Szwajcarii, Włoch, Francji czy z Polski, nie ma na Franciszka żadnego wpływu, Makowski zauważa, że wiele na to wskazuje, iż papież jest poza kontrolą chyba od samego początku. Być może znowu możemy to tłumaczyć jego temperamentem, który niewątpliwie jest podszyty takim rodzajem lekkomyślności, bo papież nie raz zaskakiwał nas swoimi wypowiedziami, które potem były prostowane przez Stolicę Apostolską. Papież robi to na gruncie, który nie jest jego naturalną przestrzenią, czyli na gruncie geopolityki. W tym sensie to jest kompletnie niezrozumiałe dla mnie jako katolika - podkreśla Jarosław Makowski.