"Za kilka dni ta operacja stanie, ponieważ potencjał uderzeniowy armii rosyjskiej się wyczerpie. Ukraińcy się do tej operacji przygotowali, Ukraińcy dobrze rozpoznali zamiary Rosjan, monitorowali cały czas położenie wojsk rosyjskich i wiedzieli, gdzie Rosjanie uderzą" - tak mówił w internetowym radiu RMF24 generał Waldemar Skrzypczak, który był gościem "7 pytań o 7:07". O aktualnej sytuacji na froncie w Ukrainie rozmawiał z nim Michał Zieliński.

Michał Zieliński, RMF FM: Zaczęła się ofensywa Rosji na wschodzie Ukrainy. Moim gościem jest były dowódca wojsk lądowych, generał Waldemar Skrzypczak. Dzień dobry panie Generale.

Waldemar Skrzypczak: Dzień dobry panu, dzień dobry państwu.

Proszę nam powiedzieć, jakie są dokładniej plany Rosjan przed tą ofensywą. O co będzie chodzić na początku, chcą odciąć Ukraińców na wschodzie?

Rosjanie po klęsce pod Kijowem przeszli do realizacji planu "B", czyli generalnie chcą opanować w granicach administracyjnych cztery obwody: ługański, doniecki, zaporoski, chersoński i być może też obwód charkowski. Chcą z tymi argumentami siadać do stołu negocjacyjnego i targować się z Ukraińcami o swoje zdobycze terytorialne, żeby zakończyć tą wojnę. Być może zawieszenie broni, ale na pewno chcą zdobyć Donbas i te obwody na południu, które już opanowali.

Jaki tam jest stosunek sił? Czy możemy jakoś ocenić szanse tej operacji?

Moim zdaniem Rosjanie tą operację zaczęli stosunkiem sił jeden do jednego.

Całą operację, czy tę na wschodzie?

Na wschodzie też. Rosjanie mieli przewagę na początku wojny. W tej chwili tej przewagi już nie mają, ponieważ potencjały się wyrównały. Wynika to z dwóch faktów: pierwszy, Rosjanie ponieśli duże straty i mają bardzo małą możliwość odtwarzania obwodów w ludziach i sprzęcie. Natomiast Ukraińcy, dzięki wyposażeniu przez zachód w nowy sprzęt, czołgi bojowe, wozy piechoty sformułowali kilkanaście nowych jednostek, które są już na froncie, właśnie między innymi na łuku donbaskim, gdzie moim zdaniem będą prowadzić skutecznie obronę. Rosjanie nie mają przewagi na froncie. Być może mają przewagę na wybranych kierunkach, ale to nie zapewnia powodzenia w skali operacyjnej.

Krew ma się teraz lać, żeby w Dzień Zwycięstwa Władimir Putin, jego dwór, generałowie i otoczenie mogli się cieszyć, że się udało, przed Dniem Zwycięstwa - jest na to szansa? Z tego co pan mówi wynika, że niekoniecznie.

Niekoniecznie. Moim zdaniem, za kilka dni ta operacja stanie, ponieważ potencjał uderzeniowy armii rosyjskiej się wyczerpie. Ukraińcy się do tej operacji przygotowali, Ukraińcy dobrze rozpoznali zamiary Rosjan, monitorowali cały czas położenie wojsk rosyjskich i wiedzieli, gdzie Rosjanie uderzą. Na to uderzenie Ukraińcy się przygotowali. Ja nie bardzo wiem, panie redaktorze, co 9 maja miałby świętować Putin. Nie będzie miał kto maszerować, bo najlepsze wojsko wyginęło mu na polach Ukrainy. Pojedzie chyba sprzęt muzealny, bo najlepszy sprzęt stracili Rosjanie na Ukrainie - stał się złomem, więc nie bardzo wiem, co miałby 9 maja świętować Putin na defiladzie w Moskwie.

Mogą atrapy defilować - tak jak w Korei Północnej. Za kilka dni będą już dwa miesiące od początku tej wojny. Jakie są pana zdaniem najważniejsze wnioski? Zaczął pan już wysuwać wnioski dotyczące armii rosyjskiej. Czy to pana zdaniem jest papierowy tygrys?

Tak, ten mit tej wspaniałej armii rosyjskiej po dwóch miesiącach, w zasadzie już wcześniej po kilku godzinach walki legł w gruzach. ''Rosjanie są tą potężną armią'' -  ta armia w tej chwili jest mocno zdemoralizowana, pogrążona w korupcji, co świadczy o tym, że ten sprzęt jest zaniedbany mocno, nie ma tego nowoczesnego sprzętu, żołnierze są zaniedbani, są źle opłacani. Morale tej armii jest naprawdę niskie.

Jaka jest najbliższa perspektywa? Te oddziały, które jeszcze walczą, walczyć pewnie będą. Rosjanie, jeśli nie uda się wygrać operacji w łuku donbaskim i na kierunku chersońskim - prawdopodobnie zgodzą się na rozpoczęcie negocjacji, aby doszło do zawieszenia broni, bo Rosjanie tej wojny długo kontynuować nie będą.

Moim zdaniem, dojdzie do wstrząsu w Rosji, jeśli Rosjanie dowiedzą się o tym, jak ta wojna była dla Rosji kompromitująca, jaką klęskę poniosły wojska rosyjskie. To jest nawiązanie do roku 1905, kiedy Imperium Rosyjskie zostało pobite przez małą Japonię na wschodzie. To wywołało wielki wstrząs, zmiany polityczne ówczesnej Rosji, zmiany w armii, głęboką reformę armii rosyjskiej. Wydaje się, że przed tymi wyzwaniami stoi Kreml i armia rosyjska, tym bardziej, że wielu dowódców i wielu ludzi, którzy zajmują się polityką oraz wywiadem rosyjskim - w tej chwili już są w aresztach domowych, czekają na swój los. Wiemy przecież wszyscy, że Rosjanie lubują się w czystkach po takich niepowodzeniach, więc pewnie dostąpią zaszczytu czystek.

Z tego, co pan mówi, wynika, że zakłada pan, że Rosja może przegrać, czy też nie wygrać tej wojny. Są też tacy, którzy mówią, że to jest niemożliwe, i że w ostateczności Rosja użyje broni atomowej. Czy wykluczyłby pan taką opcję atomową?

Wykluczam opcję atomową. My się chyba do tego, przez te lata kiedy rządził Putin w Moskwie przyzwyczailiśmy, do tej opcji atomowej, ponieważ co by nie było, co by się nie wydarzało na arenie międzynarodowej, to Rosjanie zaczynają wszystkich straszyć bronią jądrową. W zasadzie wszyscy politycy, wszyscy wojskowi rosyjscy używają jedynego argumentu jaki mają w ręku ''zaatakuje was bronią jądrową''. My na to, ''też mamy broń jądrową, w odpowiedzi na użycie przez was broni jądrowej, użyjemy broni jądrowej ale miejcie świadomość tego, że użycie przez was broni jądrowej wywoła apokalipsę i Rosja zniknie z mapy świata''.

Generał Waldemar Skrzypczak był moim gościem. Bardzo dziękuję za tę poranną rozmowę.

Po jeszcze więcej informacji odsyłamy Was do naszego internetowego Radia RMF24

Słuchajcie online już teraz!

Radio RMF24 na bieżąco informuje o wszystkich najważniejszych wydarzeniach w Polsce, Europie i na świecie.
Opracowanie: