Szef sztabu brytyjskiej armii apeluje o zwiększenie liczby brytyjskich żołnierzy i budżetu na obronę, w odpowiedzi na niedawne wydarzenia w Rosji. Generał Sir Patrick Sanders uważa, że zagrożenie ze strony Rosji porównywalne jest do wydarzeń poprzedzających wybuch II wojny światowej.
Liczenie na to, że Wielka Brytania jest bezpieczną wyspą i chowanie się za plecami sojuszniczych armii NATO jest błędem - powiedział gen. Sanders podczas konferencji w Londynie. W swojej ocenie był bardzo surowy. Porównał współczesne brytyjskie czołgi do analogowych telefonów tarczowych, które starają się funkcjonować w erze iPhonów.
Nigdy nie powinniśmy być tak nieprzygotowani do walki, jak miało to miejsce w latach 30. ubiegłego wieku - dodał. Faktem jest, że w ciągu ostatniej dekady brytyjska armia skurczyła się liczebnie o 20 proc. Obecnie w jej szeregach służy 73 tys. żołnierzy. Zdaniem komentatorów wojna w Ukrainie i niedawne wydarzenia powinny wpłynąć na odwrócenie tego trendu.
Pomoc, jaką Wielka Brytania niesie Ukrainie jest olbrzymia. Ale nie powinno to wpływać na obecne funkcjonowanie armii Korony. Doskonale zdaje sobie z tego sprawę minister obrony Ben Wallace. On także zabiega o zwiększenie budżetu na wydatki związane z wyposażeniem i utrzymanie wojsk w dobrej kondycji.
Wallace miał nadzieję zostać nowym sekretarzem generalnym NATO, ale, jak ujawnił w niedawnym wywiadzie, tak się nie stanie - Stany Zjednoczone chcą przedłużenia kadencji Jena Stoltenberga o rok. Brytyjki minister skupi się zatem na niesieniu dalszej pomocy Ukrainie.
Niedofinasowana armia wpływa na znaczenie Wielki Brytanii wewnątrz Paktu Północnoatlantyckiego. Eksperci zauważają, że w obliczu groźby olbrzymiej destabilizacji, jaką niosą za sobą wojna w Ukrainie i nieudana próba puczu w Rosji, brytyjska armia powinna być przygotowana na wszelkie ewentualności.
Ostra ocena szefa sztabu Sir Patricka Sandersa skalibrowana została w kontekście nadchodzącego szczytu NATO, który odbędzie się w przyszłym miesięcy na Litwie. Oprócz ministra Wallace’a weźmie w niej udział także brytyjski premier Rishi Sunak, a jej celem będzie skoordynowanie wysiłków sojuszu wobec kryzysu wywołanego wojną w Ukrainie.