Informatorzy, zdrajcy i kolaboranci od początku inwazji w lutym 2022 r. wspierali Rosję w walce z Ukrainą - pisze magazyn "Foreign Policy". Autorka materiału Stephanie Glinski cytuje swoich ukraińskich rozmówców mówiących, że "cały system jest zgniły", a "rosyjscy agenci zinfiltrowali policję, sądy a nawet rząd".

Reporterka amerykańskiego pisma specjalizującego się w sprawach międzynarodowych opisuje sytuację w Chersoniu, który ukraińskie wojska odbiły w listopadzie po wielu miesiącach rosyjskiej okupacji.

Już przy wjeździe do miasta widać olbrzymie billboardy: "Czy wiesz o współpracowniku lub zdrajcy? Poinformuj nas". "Nas" czyli policję lub służbę bezpieczeństwa.

Stephanie Glinski cytuje spotkaną na ulicy 75-letnią mieszkankę miasta, która z przekonaniem oznajmiła: "Było lepiej, kiedy byli tu Rosjanie". Kobieta kontynuowała swój wywód, nawet kiedy wokół niej zgromadziła się grupka młodych ukraińskich żołnierzy. Kiedy odeszła, "żołnierze powiadomili już policję".

"Każdy może być rosyjskim kolaborantem lub zdrajcą - wiek, płeć czy pochodzenie nie mają znaczenia" - wyjaśnił reporterce oficer ze stacjonującej w Chersoniu ukraińskiej brygady, dodając, że zadaniem policji, a nie armii, jest "dowiedzenie się, gdzie ona żyje, z kim rozmawia i czy jest zamieszana w nielegalne działania".

Rok po inwazji Ukraina jest pełna rosyjskich kolaborantów i sympatyków - konkluduje "FP". 

"Kluczowi współpracownicy wydostali się z Chersonia, ale wielu tu pozostało" - mówią w artykule ukraińscy rozmówcy.

"Rosyjscy agenci są wszędzie: w rządzie, sądownictwie, Kościele. Są to posłowie, sędziowie, księża i oczywiście cywile" - powiedziała reporterce "FP" przedstawicielka organizacji non-profit z Kijowa, która - jak podkreśliła - od zeszłorocznej inwazji Rosji "ujawniła ponad 1000 kolaborantów, z których 47 proc. to politycy, a 27 proc. sędziowie".

"Współpracownicy zinfiltrowali cały system - policję, sądy, a nawet rząd - i chociaż wiele osób zostało zatrzymanych, o wiele mniej spraw trafiło do sądu" - wyjaśniła.

"To dlatego, że system jest zgniły i skorumpowany. Musimy go pilnie zreformować. Wciąż mamy posłów z partii prorosyjskich. Mamy prorosyjskich sędziów. Dlaczego ich tam trzymamy? Musimy się ich pozbyć. W przeciwnym razie zniszczymy nasz własny kraj" - dowodziła rozmówczyni "FP".

Nawet Ukraińska Służba Bezpieczeństwa musi zostać "oczyszczona z kretów i zdrajców" - przyznał w rozmowie w wysłanniczką "FP" rzecznik SBU. "Niestety, w najwyższych władzach i wśród wysokich rangą urzędników są wrodzy agenci" - stwierdził.

Jak podaje "FP" od lutego zeszłego roku śledczy SBU wszczęli około 2,5 tys. postępowań karnych o kolaborację z Rosją, zatrzymali 600 agentów i szpiegów oraz zneutralizowali ponad 4,5 tys. cyberataków i incydentów na instytucje państwowe.

Opracowanie: