Rosja w ostatnich dniach wysłała na Białoruś ok. 30 tys. żołnierzy oraz nowoczesną broń. Takie informacje przekazał sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg. Dodał też, że jest to największy przerzut wojsk do tego kraju od czasu zakończenia zimnej wojny. Borys Gryzłow, nowy ambasador Rosji na Białorusi, wręczył w czwartek listy uwierzytelniające Aleksandrowi Łukaszence. "Pod koniec 2023 roku obywatele Rosji i Białorusi będą mogli ocenić realne owoce naszego Państwa Związkowego" - zapowiedział Gryzłow. "On (Łukaszenka - przyp.) niestety przegrał i nic nie ma do powiedzenia. Jest uzależniony politycznie i finansowo od Putina. Oczywiście, że się obawia. Nie bardzo chciałby być gubernatorem okręgu zachodniego Federacji Rosyjskiej, którym może stać się Białoruś, po ewentualnym pozostaniu wojsk na jej terytorium" - mówił Aleś Zarembiuk, szef Białoruskiego Domu w Warszawie w rozmowie z Tomaszem Weryńskim w internetowym Radiu RMF24.

JESZCZE WIĘCEJ ROZMÓW NA NAJWAŻNIEJSZE TEMATY W INTERNETOWYM RADIU RMF24

Tomasz Weryński, internetowe Radio RMF24: Obserwuje Pan to, co dzieje się na Białorusi, rozmawia też ze swoimi znajomymi. Jak oni komentują ten gigantyczny przerzut rosyjskiego wojska? Obawiają się?

Tak, cała Białoruś się boi. My, jako naród, straciliśmy wielu ludzi podczas II wojny światowej, bardzo dużo naszych młodych chłopaków zginęło w Afganistanie, w absolutnie obcej dla nas wojnie, i ludzie o tym pamiętają. Tymczasem minister obrony Federacji Rosyjskiej Siergiej Szojgu spotyka się z Łukaszenką, a Łukaszenka grozi Ukraińcom. I oczywiście Białorusini w większości  wspierają Ukraińców, a nawet mniejszość prołukaszenkowska również nie chce żadnej wojny tutaj, w naszym regionie.

Rosyjskie wojska mają to do siebie, że jak już wjeżdżają ze swoim wojskiem do jakiegoś kraju, to trudno ich wyprosić. To też jest pewne zagrożenie dla Białorusi.

Oczywiście, bardzo dużo naszych polityków i ekspertów mówi o tym, że te wojska raczej zostaną na Białorusi po tzw. manewrach, które zaplanowane są w lutym. Poprzednio mieliśmy je we wrześniu, w obwodzie brzeskim, niedaleko granicy z Polską. Teraz to też raczej jest pretekst, bo Białoruś jest nawet ważniejsza dla sił zbrojnych Federacji Rosyjskiej. Z Białorusi, z tego balkonu, bardzo szybko można dotrzeć i do państw bałtyckich, i do tzw. suwalskiego korytarza, również do Polski. To jest ogromne zagrożenie, nie tylko dla suwerenności Białorusi, której już de facto nie ma, ale również ogromne zagrożenie dla Polski, państw bałtyckich, Ukrainy i dla naszego regionu Centralnej Europy i Wschodniej Europy.

Łukaszenka cieszy się takiego obrotu sprawy, że Rosja jest na Białorusi w sensie wojskowym, czy jednak obawia się, że to jest jakiś rodzaj okupacji?

On  niestety przegrał i nic nie ma do powiedzenia. Jest uzależniony politycznie i finansowo od Putina. Oczywiście, że się obawia. Nie bardzo chciałby być gubernatorem okręgu zachodniego Federacji Rosyjskiej, którym może stać się Białoruś ,po ewentualnym pozostaniu wojsk na jej terytorium. Ale nic nie może z tym zrobić. Wie, że jego władza będzie trwała do tego czasu, dopóki Putin i putinowska Rosja będzie wspierać go politycznie i finansowo.

Stany Zjednoczone zdecydowały o rozmieszczeniu dodatkowych sił zbrojnych w Niemczech Polsce i Rumunii. Jak tę decyzję komentuje się na Białorusi?

Zwykli Białorusini oczywiście obawiają się wojny, ale oni nie wierzą w tę propagandę, którą się wmawia w kanałach dezinformacyjnych, rosyjskich, putinowskich i łukaszenkowskich. Nikt w to nie wierzy i wszyscy się śmieją, ale oczywiście bardzo się obawiają. Z bardzo dużym niepokojem zwykli Białorusini przyjmują to, że po jednej i po drugiej stronie widać większą aktywność wojskową. Ale też białoruskie społeczeństwo rozumie, że to zagrożenie nie idzie z Zachodu, z Polski. Oni wiedzą, że to zagrożenie idzie z Moskwy, z Rosji i pamiętają, czym się skończyła sytuacja na Krymie w roku 2014, czyli okupacją, aneksją, a i również wojną przeciwko Ukrainie.

Od 10 do 20 lutego na Białorusi będą trwać ćwiczenia wojskowe z Rosją. Jak pan sądzi, to może być początek inwazji na Ukrainę? To może być ten czas?

Ja bym tego nie wykluczał i wielu ekspertów również to potwierdza. Nie wiemy, jaka ostateczna decyzja zapadnie na Kremlu, ale to jest bardzo prawdopodobne, że Rosjanie uderzą przeciwko Ukrainie, również z terytorium Białorusi. Do Kijowa z obwodu lubelskiego mamy mniej niż 200 km.

/RMF FM
/RMF FM
Po jeszcze więcej informacji odsyłamy Was do naszego internetowego Radia RMF24.pl

Słuchajcie online już teraz!

Radio RMF24.pl na bieżąco informuje o wszystkich najważniejszych wydarzeniach w Polsce, Europie i na świecie.