Rosyjska inwazja na Ukrainę może nastąpić niemal w każdej chwili - ostrzegła w poniedziałek brytyjska minister spraw zagranicznych Liz Truss. Ponownie wezwała obywateli brytyjskich na Ukrainie, by wyjechali natychmiast, dopóki jest jeszcze taka możliwość. Równocześnie sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy Ołeksij Daniłow zapewnił, że Ukraina nie widzi przesłanek za tym, że w najbliższych dniach mogłoby dojść do ataku ze strony Rosji na szeroką skalę.
Robimy wszystko co możliwe, aby zapobiec rosyjskiej inwazji na Ukrainie, jednocześnie przygotowując się na najgorsze. Ochrona brytyjskich obywateli jest naszym najwyższym priorytetem. Wzywamy Rosję do deeskalacji i zaangażowania się w konstruktywne rozmowy - oświadczyła Truss po poniedziałkowym posiedzeniu sztabu kryzysowego poświęconego pomocy konsularnej dla obywateli brytyjskich przebywających na Ukrainie. Jesteśmy w pełni świadomi, że rosyjska inwazja może nastąpić niemal natychmiast - dodała.
Powtórzyła, że jeśli Władimir Putin zdecyduje się dokonać inwazji na Ukrainę, rosyjscy oligarchowie staną w obliczu poważnych sankcji. Bardzo wyraźnie mówimy, że Rosja jest agresorem w tej sytuacji. Mają 100 tys. żołnierzy stojących na granicach Ukrainy. Muszą deeskalować, ponieważ jeśli najadą na Ukrainę, będzie to oznaczało koszty dla Rosji. Zarówno koszty długotrwałej wojny, ale także sankcje, które nałożymy i które będą surowe i wymierzone w oligarchów i wymierzone w firmy w całej Rosji - mówiła szefowa brytyjskiej dyplomacji.
Powiedziała, że Wielka Brytania nadal ma nadzieję na dyplomatyczne rozwiązanie. Dlatego premier i ja podróżujemy po Europie w tym tygodniu, dlatego pracujemy, aby przekonać Rosjan do wycofania swoich wojsk z granicy, ponieważ wojna byłaby katastrofalna - mówiła. Jak poinformowano, w poniedziałek późnym popołudniem premier Boris Johnson odbędzie rozmowę telefoniczną na temat Ukrainy z prezydentem USA Joe Bidenem.
Na dzień dzisiejszy nie widzimy (oznak), by atak Rosji na szeroką skalę mógł odbyć się 16 albo 17 (lutego) zapewnił w poniedziałek sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy Ołeksij Daniłow.
Nie wykluczył jednak, że z rosyjskiej strony może dojść do prowokacji po rozpatrzeniu we wtorek przez rosyjską Dumę Państwową kwestii uznania niepodległości tzw. Donieckiej Republiki Ludowej i Ługańskiej Republiki Ludowej.
Czy mogą być jakieś zamieszki ze strony Federacji Rosyjskiej? Tak, mogą. Jesteśmy na to przygotowani, zdajemy sobie z tego sprawę - zaznaczył.
Zaapelował też, by nie "rozdmuchiwać sytuacji", bo destabilizacja wewnętrznej sytuacji w kraju jest na rękę przeciwnikowi - pisze Interfax-Ukraina.